poniedziałek, 22 grudnia 2014

Mój najcudowniejszy świąteczny prezent i recepta na szczęśliwy Nowy 2015 Rok!


Był taki dzień w minionym tygodniu, gdy czułam się marnie, miałam zawroty głowy i inne łamania tu i tam, łapałam życie na siłę, ale nic na mnie nie działało.
Aż do momentu......
gdy listonosz zapukał do moich drzwi.
Niespodzianka, która wniosła do mojego serca i ducha wiosnę, a z nią uzdrawiającą aurę szokową. Natychmiast poczułam się nie tylko dobrze, ale mogę powiedzieć - poczułam, że żyję i życie jest piękne.

Sprawczyni tego cudu to blogowa przyjaciółka, cudowna dziewczyna - Irenka.

Czy można sobie wyobrazić mój szok?
Zbliżają się święta, a ja otrzymuję present-niespodziankę od zupełnie obcej (w sensie pozawirtualnym) osoby - przecudny i uzdrawiający present. Zapachniało kojąco ziółkami w całym domu. Otrzymałam 3 prześliczne poszewki na podusie, do każdej dołączony woreczek z pachnącymi magicznym ogrodem Irenki ziółkami, do tego piękne, serdeczne życzenia świąteczne.
Byłam w prawdziwie szokowej euforii, której absolutnie nie można wyrazić słowami.

Oto moje już cudeńka do podziwiania.
Czyż nie są cudowne?
dobrym sercem i własnymi rękami, misternie, precyzyjnie wykonana unikatowa praca.
Irenko, uważam, że jesteś nie tylko cudowną artystką, ale także prawdziwą uzdrowicielką, jeśli o tym nie wiesz, to musisz mi uwierzyć, że tak jest!

Bardzo serdecznie Ci Irenko dziękuję!!!
 



 

Ziółka wyeksponuję po Nowym Roku.

Irenko, jeśli masz na sprzedaż swoje piękne dzieła, może masz internetowy sklep? (nie znalazłam), to proszę Cię, podaj mi w komentarzach adres. Będę kiedykolwiek szukać ładnych, z uzdrawiającą aurą prezentów  - wiem już gdzie i do kogo się udać.

Blog Irenki: http://artirene2014.blogspot.com/



 

W Nowy 2015 rok wejdź z radosnym i czystym sercem.

Przepisuję dzisiaj (rozdaję za free) dla każdego pragnącego zdrowo i szczęśliwie żyć
 Receptę  na wspaniałe uzdrawiające lekarstwo,
które każdy będzie miał do własnej dyspozycji w Nowym 2015 ROK:

Radosne, kochające serce i dobre słowo 
dla Siebie i dla każdego, kogo spotykasz
 to najlepsze lekarswo na wszystkie bóle ciała i duszy.
Zażywaj go tak często jak tylko potrzebujesz.
Pamiętaj!.
Nigdy go nie przedawkujesz.

I Afirmacja:

Mocno wierzę, że Życie mnie kocha i wszystko co jest mi potrzebne przychodzi do mnie w odpowiednim czasie. Wierzę także, że jestem silna, zdrowa, kocham ludzi i ludzie mnie kochają.

Radosnych Świąt Bożonarodzeniowych i Szczęśliwego Nowego 2015 Roku
życzę z całego serca wszystkim moim kochanym czytelnikom!



środa, 3 grudnia 2014

Poznaj Hanię.

Jeśli ktoś nie zna Hani,
proponuję: Poznaj Hanię!

Hania ma coś magicznego w sobie: 
najsmutniejszy dzień zamienia w radość
beznadzię zamienia w wiarę i nadzieję
z Hanią można wędrować po całym świecie
nawet krokodyle Jej nie straszne

Hania w TVP Polonia


Hania prowadzi wraz ze swym wspaniałym mężem Kącik Hani:
Kącik Hani

niedziela, 30 listopada 2014

Sposoby przechowywania czosnku.


Czosnek, znany każdemu, ceniony we wszystkich niemal kuchniach świata, a także jako najpopularniejszy, najstarszy, naturalny antybiotyk. Informacji o zaletach i zastosowaniu czosnku można znaleźć mnóstwo w Internecie.
Moim celem w tym poście jest podzielić się bardzo prostymi dwoma sposobami jak przechowuję czosnek. W tym roku mam akurat sporo czosnku.

Moje najczęściej stosowane sposoby przechowywania czosnku.

Nr 1.
Kostki czosnkowe.
Wyciskam czosnek przez specjalną do czosnku praskę na głęboki talerz. Zalewam przeciśnięty czosnek olejem lub stopionym masłem. Trochę posolę i wszystko dokładnie mieszam.

Photo: link

Napełniam pojemniki na kostki lodowe masą czosnkową. Jeśli mam, dodaję troszkę zielonego ziółka. Przechowuję kostki w zamrażarce, są na długo, łatwe w użyciu. 

Oliwa z oliwek, miazga czosnkowa, listek pietruszki, sól i trochę curcumy (nie musi być)
 
Łatwe i praktyczne w kuchni kostki czosnkowe - do zup, sosów, kanapek, podsmażania np.ziemniaków i co tylko wyobraźnia podpowie.
 
Nr 2. 
Czosnek w oleju.
Kilka odłubanych ząbków czosnku zalewam olejem lub oliwką z oliwek. Przechowuję w lodówce ok. 1-2 tygodni, w małym słoiku. 
 
Używam do zup, sosów, sosów do sałatek tzw. dressingów.
 
Kilka ząbków czosnku zalane olejem z avocado.

Zielony czosnek jest pyszny. Można go uprawiać w doniczce również zimową porą.


Zobaczmy, czy czosnek powinno się przechowywać w lodówce?

http://youtu.be/6jZ2SItSSlo

piątek, 21 listopada 2014

Aromatoterapeutyczne dywany....

 
Aromatoterapeutyczne dywany.
Świąteczne odświeżanie dywanów naturalnym sposobem.

Oczywiście nie tylko świątecznie, ale na codzień możemy odświeżyć dywany w łatwy i tani sposób,  do tego używająć tylko naturalnych produktów czyszczących.


Potrzebna jest nam tylko:
 soda + olejek zapachowy
 i oczywiście odkurzacz.

Soda to idealny, wszechstronnie wykorzystywany w domu środek czyszczący.
Wspomnę kilka, np. do mycia twarzy, zębów, włosów, czyszczenia zlewu, do prania, w lodówce do pochłaniania zapachów, i wiele innych.

Soda jest wszędzie dostępna, tania i przede wszystkim służy nam jako produkt zdrowy, używa się jej do pieczenia, a także w sodowej kuracji leczniczej (Soda oczyszczona w leczeniu nowotworów)

Jeśli chcemy odświeżyć mieszkanie i sprawić, aby pachniało aromatoterapeutycznie zdrowo, a ponieważ zbliżają się święta, również świątecznie, możemy użyć sody z dodatkiem paru kropel olejku zapachowego.
Olejek wybieramy taki, jaki lubimy, jaki zapach nam odpowiada. Olejki wszelkiego rodzaju mają swoje właściwości lecznicze, ralaksujące i do tego mieszkanie będzie pięknie pachnieć. Zwłaszcza, gdy dywany nie są już pierwszej młodości.
Warto zwrócić uwagę na olejek, który nam służy. Bywa, że ktoś jest uczulony na pewien zapach. Warto również sprawdzić wcześniej, nie tuż przed np. świątecznym rodzinnym biesiadowaniem, czy zapach nie wyjdzie nam zbyt intensywny. Parę kropel może być zbyt dużo, jeśli chcemy uzyskać bardzo delikatny, subtelny zapach.

Ja mam sodę, którą przysyła mi wnuczka z Kanady, duże pudełko sody do czyszczenia, małe do pieczenia i jako pochłaniacz zapachów w lodówce.


Wykorzystałam dosyć duży plastikowy pojemnik po soli (chodzi o otwory), który napełniłam sodą i wpuściłam 10 kropelek olejku różanego, (za dużo!, pachnie zbyt intensywnie).

Następnym razem spróbuję dodać 4-5 kropel olejku sosnowego. Poeksperymentuję z  różnymi olejkami zapachowymi.

Sodę z olejkiem wstrząsamy, posypujemy (solimy) dywan, może być dość grubo, zwłaszcza w miejscach mocniej zabrudzonych. Zostawiamy sodę  na dywanie ok. 30 minut.
Po ok. 30 minutach odkurzamy dywan i na tym koniec.

Soda powoduje, że nasz dywan będzie odświeżony, puszysty i miękki. Olejek rozprzestrzeni piękny zapach po całym domu, podkreślajac miły świąteczny czas.

Dodam, że bardzo zabrudzone dywany, niestety muszą być wcześniej umyte. Wspomniany sposób z sodą i olejkiem służy jako odświeżenie, oczyszczenie, dokładniejsze na sucho odkurzenie. Dywan naprawdę wygląda dużo czyściej w porównaniu ze zwykłym odkurzaniem.

Najpiękniejszy zapach kwiatów art-I-rEne

piątek, 14 listopada 2014

Czy zostanę senioritą włóczykijem?

 
Czy zostanę senioritą (od senior) włóczykijem?

Nie wiesz co kupić sobie (lub komuś) na present?
Wkrótce sezon na obdarzanie się prezentami.

Ja wiem,
mam specyficzną zachciankę. ... zachciało mi się ostatnio bardzo na serio zostać włóczykijem. ..... brzmi ciekawie?
Zamierzam sprezentować sobie nie jeden kij, a dwa kije. Moje wymarzone kije mają mi umilać i ułatwiać życie. Mam cichą nadzieję, że jakiś dobry Dziadek Mróz lub Mikołaj Święty odkryje moje marzenie i podrzuci mi odpowiednie, zaczarowane kije, a wkrótce zostanę senioritą włóczykijem. Będę się włóczyć po ciekawych okolicach, spotkam innych senioritów włóczykijów, i będzie ciekawie,  wesoło, jak u tych młodych włóczykijów, chociaż widzę tam również dziarskiego seniora.. pomarzyć zawsze można.

To było trochę żartem, teraz będzie całkiem serio. Muszę kupić sobie kijki Nord Walking. Tak mi serce pika, gdy widzę ulicami spacerujących z kijkami. Pomyślałam sobie, że takie kijki to dla mnie super sprawa, co cztery (4) nogi, to nie dwie (2)???

Dla Kogo Nordic Walking?

Wychodząc z założenia, że Nordic Walking to czysta rekreacja - możemy śmiało powiedzieć, że chodzić z kijami może każdy!
I naprawdę maszeruje nas coraz więcej, co widać po stale zwiększającej się liczbie uczestników zajęć, marszów, rajdów. Ba! tego typu wydarzeń cały czas przybywa!

Kto może uprawiać Nordic Walking??
Każdy bez względu na wiek oraz swoją sprawność! Powiem więcej Nordic Walking wykorzystuje się nawet do rehabilitacji niektórych schorzeń. Dzięki kijkom odciążamy nasze stawy kolanowe i zaczynamy  aktywować górne partie mięśni naszego ciała. Po pewnym czasie chodząc pełną techniką jesteśmy w stanie aktywować przeszło 90 % mięśni naszego organizmu !!

Ponieważ kijki mają tą niesamowitą "moc" i wciągają niesamowicie. Jak ktoś już złapie bakcyla, zacznie chodzić regularnie to sprawność fizyczna takiej osoby zaczyna się poprawiać. Czy więc w takich okolicznościach trzeba kogoś specjalnie namawiać??

Krzysztof Walczak, fragment ze strony - http://chodzezkijami.pl/

We need to stop talking
we need to start Nordic Walking -
mówi Marco Kantaneva, twórca Nordic Waking.
(zamiast gadać zacznijmy Nord Walking uprawiać) - i słusznie,
z gadania bywają kłopoty, ze spacerowania same przyjemności.

Zima tuż, tuż, a włóczykije żwawo maszerują, aż chce się spacerować.
Krzysztof Walczak, polski twórca http://chodzezkijami.pl/
rozmawia z Marco Kantaneva  (autor i twórca Original Nordic Walking z Finlandii).



Marko opowiada, że jedyną rzeczą, którą musimy sobie uświadomić podczas treningu jest własne ciało. – Wiecie kiedy po raz pierwszy w życiu prawidłowo wykonałem trening Nordic Walking? Gdy miałem… 6 miesięcy i zacząłem raczkować! Każdy z Was to miał! Raczkowanie bowiem to pierwsza prawidłowa technika Nordic Walking – przekonywał Marko. – Pięciolatki już po 1-2 minutach potrafią bezbłędnie maszerować metodą Nordic Walking bez trenera. Natomiast, kiedy się wręczy kijki 40-latkowi zaczyna się problem z rozpoczęciem chodzenia. Odpowiada za to najbardziej skostniały organ naszego organizmu – mózg! Dlatego, wyłącz mózg, weź kije w dłonie, zrelaksuj się, uśmiechnij i ruszaj.

Zamierzam raczkować!

Nordic Walking lepszy niż bieganie?
Tutaj można zobaczyc jakie są dostępne rodzaje kijków.




Na koniec bardzo polecam wykład Mariusz Radosha, pasjonata zdrowego stylu życia ( http://blog.siegnijpozdrowie.org/) i pasjonata chodzenia z kijkami. Dużo praktycznych informacji.



Końcowe propozycje Mariusz Radosha.

Sukcesowi trzeba pomóc!

- zaplanuj precyzyjnie czas i miejsce
- postaraj się ćwiczyć (spacerować) 3 razy w tygodniu po 30 minut przez 3 miesiące, a stanie się to nawykiem
- powiedz o tym znajomym - będzie trudniej zrezygnować
- podczas marszu nie słuchaj radia
- cierpliwie czekaj na rezultaty
- sukces jest w Twoich rekach!

Zdecyduj już dziś!

Zastanawiam się jakie i gdzie najlepiej kupić odpowiednie dla mnie kijki.
Dlatego na koniec informacje na Forum:
Kijki dla początkującego amatora

--------------------
Walking/chodzenie/
króciutki pokaz, film po angielsku:


Mam nadzieję, że zostanę senioritą włóczykijem.

sobota, 1 listopada 2014

Jak korzystać i jak nie korzystać z cebuli - przykład od nieznanego dziadka


Foto: link

Jesień jest piękna, ale nie sprzyja reumatykom, a także osobom skłonnym do łapania różnego rodzaju infekcji.
Ostatnio wnuczka z Kanady zapytała mnie, jak zwykle - Babciu kochana, jak się czujesz?
Nie lubię się 'chwalić', gdy mi coś zgrzyta w kościach, ale tym razem się pochwaliłam. Pochwaliłam się, że nie tylko mi w kościach zgrzyta, ale czuję wszystkie mięśnie obolałe.
Moja wnuczka podała mi przykład wykorzystania cebuli, który stosuje jej kanadyjska koleżanka. Dziadek koleżanki zawsze leczył wszystkich domowników cebulą.
Miał w tym swoje zasady o których ja nigdy wcześniej nie słyszałam.

Pierwsza zasada - nigdy nie pozwalał zostawiać rozkrojonej cebuli, tego absolutnie nie wolno robić wg. dziadka. Cebula to wyłapywacz złych energii, chorób, wyrusów. Jeśli rozkrojona cebula jest zostawiona, należy ją zawsze wyrzucić do kosza.... do kosza wylądują wszystkie toksyny, wirusy, choroby,  złe energie razem z cebulą. 

Druga zasada - otoczyć chorego rozkrojoną cebulą np. na noc. Rano cebulę wyrzucić.



Natychmiast zastosowałam ten sposób na moje zgrzytające stawy i obolałe mięśnie.

Położyłam pokrojone płaty cebuli na talerzyki (NIEobrana cebula z łusek) i rozstawiłam je w kilku miejscach wokół mojego miejsca spania. Nad głową, po bokach wzdłuż ciała i za stopami. Ułożyłam się do snu w bardzo miłym towarzystwie kochanej cebuli. Pogadałam też sobie z nią, wyjawiłam o co mi chodzi, podziękowałam, że taka dobra, pomocna i pachnie całkiem zdrowo. Zrobiłam parę głębokich oddechów i odpłynęłam w błogi sen.

Obudziłam się rano i.... rzeczywiście czułam się ewidentnie lepiej. Mogłam poodwiedzać krewnych i znajomych w czasie dzisiejszego Święta Zmarłych. Sporo się namaszerowałam, a zanosiło się mi na siedzenie w tym dniu w domu.
Kocham cebulę.

Przy okazji wieczorkiem po spacerowym dniu, z ciekawości zerknęłam do Internetu, czy sposoby dziadka na wyłapywanie przez cebulę chorób nie są wszystkim znane, czy tylko ja jedyna nie wiem o tym?
Okazało się, że są znane. Wiele osób korzysta z cebulowej kuracji, są też tacy, którzy ją ignorują.
Ja będę korzystać, już się bardzo zaprzyjaźniłam z cebulą.

A to co znalazłam:
W roku 1919 kiedy grypa (hiszpanka) zabiła 40 milionów ludzi.
Pewien doktor odwiedzał rolników i ich rodziny, aby pomóc w
walce z grypą. Na wielu farmach zastał mnóstwo osób chorych, a także i wielu zmarłych.

Doktor ten trafił na jedną farmę i ku wielkiemu zdziwieniu tam byli
wszyscy zdrowi. Kiedy lekarz zapytał co robili, że u nich nie było w
ogóle choroby, żona rolnika odpowiedziała, że postawiła w naczyniach
nieobieraną cebulę (w skórkach, tam były 2 pokoje).
Lekarz nie mógł uwierzyć i zapytał czy mógłby wziąść jedną cebulę do zbadania pod
mikroskopem. Gospodyni dała mu jedną cebulę i kiedy lekarz włożył ją pod mikroskop znalazł w niej wirusy grypy.

Było dla niego oczywiste - cebula wchłaniała wirusy. Dlatego cała rodzina była zdrowa.

Plecione cebule są lepsze nie tylko estetyczne, ale i energetycznie.  Plecionki i technika ich zawieszania zapewnia lepszą cyrkulację powietrza wokół cebuli niż przechowywanie w pojemniku.
Jeśli nie używamy cebulę od razu to lepiej powiesić łańcuchy plecionek w chłodnym, ciemnym miejscu
.
Foto: link

Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z cebulowym leczeniem, przepisami na mikstury, miło mi będzie jeśli się podzieli w komentarzach.

Zdrowiejmy korzystając z tego co daje nam Matka Natura.

środa, 29 października 2014

Śmieciowe jedzenie?



Akademia Witalności - źródło doskonałej informacji na temat -
 Jak być przewlekle zdrowym:
http://www.akademiawitalnosci.pl/

czwartek, 16 października 2014

Terapia Gersona w prostych słowach

Terapia Gersona w prostych słowach. .... napisy PL

sobota, 11 października 2014

Ukryte Terapie - czego Ci lekarz nie powie??


Po rewelacyjnych w temacie profilaktyki i samoleczenia książkach M. Tombaka i G. Małachowa ( i wielu innych)
pokazała się na naszym rynku wydawniczym następna perełka, która robi furorę. Nakład książki został szybko wyczerpany, ale wkrótce będzie nowa dostawa książek. Tą rozchwytywaną perełką jest książka "Ukryte Terapie - czego ci lekarz nie powie" dr. Jerzego Zięby.
Ja też oczekuję na książkę, póki co delektuję się cennymi wykładami dr Jerzego.
Wg. mnie książka jest dla każdego pożyteczna. Zarówno wszystko-jedzący, wegetarianie, weganie i pewno nic-nie-jedzący, a nawet wielcy przeciwnicy spożywania mięsa,  również znajdą dla siebie potrzebną wiedzę o zdrowiu i szeroko rozumianej profilaktyce.
Oczywiście, jak zwykle bywa,  nie każdemu musi książka odpowiadać i jest to normalne, nawet pożyteczne, gdyż pozwala spojrzeć na temat w sposób bardziej obiektywny i krytyczny, jeśli jest to tzw. zdrowa krytyka.

Tyle ode mnie, zobaczmy co mówią inni, którzy znają książkę i autora lepiej:
http://www.bochenia.pl/nasze-zdrowie/2014/sierpien//ukryte-terapie-czego-ci-lekarz-nie-powie.html

Wykład w Katowicach - Jak pozbyć się miażdżycy - Jerzy Zięba


Blog dr Jerzegpo Zięby:
http://jerzyzieba.blogspot.com/
****
 Photo książki:
http://terapiasokami.pl/ukryte-terapie-j-zieba

niedziela, 5 października 2014

W Październiku rządzi Dynia

Gruba dynia - korzyści dla zdrowia i urody

Dynia choć sam gruba, wcale nie tuczy. Zalecana jest właśnie w dietach odchudzających.


Piękny, o słonecznym kolorze sok z dyni o którym pisałam w poprzednim poście/link na końcu/, daje wiele korzyści odżywczych i jest lekarstwem na powszechne dolegliwości, włączając i te poważne.

Wymienię kilka.

Dynia ma działanie lekko przeczyszczające, jest również podawana przy biegunkach, zasysa bowiem toksyny z jelit.

Medycyna ludowa uznaje miąższ dyni za świetny lek na schorzenia reumatyczne. (wg. leksykonu warzyw i owoców)

Sok z dyni z dodatkiem miodu zalecany jest przy bezsenności ze względu na zawartość magnezu, który pomaga rozluźnić mięśnie. Miód to tradycyjne lekarstwo na bezsenność, gdyż nieznacznie podnosi poziom cukru we krwi. Poziom insuliny wzrasta co pomaga wchłonąc  tryptofan, który przemienia się w melatoninę.

(Tryptofan to jeden z tzw. „aminokwasów niezbędnych”, tj. aminokwasów, które nie mogą być same z siebie wytwarzane w organizmie ludzkim, lecz muszą być mu dostarczane wraz z pożywieniem. Jego brak, prowadzi między innymi do agresji, depresji, oraz zaburzeń rytmu snu. Z tryptofanu, ludzkie ciało produkuje bowiem hormony odgrywające bardzo ważną rolę w kontrolowaniu naszego nastroju i snu – serotoninę oraz melatoninę. - inform: http://www.wigorek.pl/l-tryptofan.html)

Pół szklanki soku z dyni z dodatkiem mleka roślinnego (najlepiej migdałowe) wg. smaku, posłodzone łyżeczką miodu pomaga zrelaksować się, a to daje zdrowy, regenerujący sen.

Sok z dyni zmniejsza ryzyko chorób serca. Dobrze jest go spożywać przy wysokim ciśnieniu krwi i problemach z sercem. Jest bogaty w pektyny, które pomagają obniżyć poziom cholesterolu.



link
Surowy sok z dyni zawiera dużo przeciwutleniaczy, jest dobrym źródłem alfa-karotenu, beta-karotenu, błonnika, witamin A, C, В1, B2, В6 i E, potasu, magnezu, żelaza, kwasów tłuszczowych, które przyczyniają się do zwiększenia odporności organizmu i także zmniejszenia objawów starzenia się.

Surowy sok z dyni odgrywa istotną rolę w zapobieganiu i leczeniu kamieni żółciowych i innych problemów pęcherzyka żółciowego. To jest naprawdę dobry oczyszczacz wątroby! Szcególnie pożyteczne jest spożywanie soku przy obciążonej toksynami wątrobie z powodu leków i po chemioterapii.

Sok z dyni to ochrona dróg moczowych i nerek.
Szczególnie polecany w zapobieganiu lub wspomagający leczenie prostaty.

Surowy sok z dyni może być również bardzo korzystny dla kobiet w ciąży, ponieważ łagodzi poranne mdłości (nudności, wymioty, itp.)

Zaleca się pić ½ szklanki surowego soku z dyni codziennie, po paru tygodniach (wg. intuicji) robić przerwy.
Sok z dyni może być mieszany z innymi ulubionymi sokami, np. jabłkowym, marchewkowym lub z sokiem z pomarańczy.

Naukowcy uważają, że odpowiednia dieta bogata w beta-karoten i antyoksydanty może zmniejszyć ryzyko chorób serca i niektórych nowotworów. Wierzą także, że pomaga opóźnić proces starzenia się.
Ja też tak uważam.
Jedzmy więc dynię nie tylko dla zdrowia, ale także dla urody.

A to moja dynia favorytka. Zdjęcie od Bei.

Dla miłośników dyni, którzy chcą wiedzieć wszystko o dyni, rodzajach dyń, przepisach na przeróżne smaczne potrawy, polecam zaglądnąć do Bei, wielkiej wielbicielki i znawczyni dyni. Tam można znaleźć WSZYSTKO o tej cudownej dyni, a raczej o dyniach.
http://www.beawkuchni.com/category/dynia
Zdjęcie też zaczerpnęłam od Bei:
http://www.beawkuchni.com/

O właściwościach upiększających dyni:
tutaj


----------------------------------
opracowanie: krystyna

----------------------------------
Photo nr 1 (http://susansmithjones.com/)

poniedziałek, 29 września 2014

Arbuzowa Pizza

Arbuzowa Pizza na końcówkę lata.

Składniki:

1 grubawy, okrągły kawałek arbuza, lekko osuszyć na ręczniku papierowym, aby usunąć nadmiar wilgoci
1 szklanka truskawek 
1/2 szklanki czipsów z białej czekolady
1/2 szklanki rodzynek
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
1 szklanka startego słodkiego kokosa
(ilość i rodzaj składników Nie musi być identyczny jak w przepisie)

Instrukcja:
Okągły kawałek arbuza umieścić na półmisku i pokroić na 6 klinów w kształcie pizzy.
Na wierzch pizzy rozsypać w/w składniki.


Źródło:
Watermelon Pizza

czwartek, 18 września 2014

Złote Lata - Golden Years





Panna Nikt, bocian ze złamanym skrzydłem i tornado.

Kochani!
W życiu są takie chwile, kiedy warto zatrzymać się,  zastanowić co przed nami, a także co za nami. Ja mam teraz taki moment. Kończę właśnie 58 lat, uufff ..miałam na myśli - 85 lat, .... mylą mi się już te daty (lol) -

zaczynam 86 rok swego życia.

Happy Birthday to me! Wszystkiego Najlepszego życzę Sobie i Wszystkim, którzy również dzisiaj obchodzą urodziny.

Sam Rysiu Rynkowski śpiewa dla nas:


Tyle lat, nie spodziewałam się, że tyle uzbieram i tak to szybko przeleci.
 Mam się czym pochwalić, a ktoś kiedyś pięknie śpiewał 85 lat to nie grzech.... a może to było 18 mieć lat to nie grzech. .. - nie mam nic przeciw, mało ważne...

W moim wczesnym dzieciństwie - II wojna światowa, którą bardzo boleśnie przeżyłam, wyzwolenie - bardzo burzliwe i bardzo trudne czasy. Wiele osób doskonale pamięta te czasy  (z przykrością muszę powiedzieć, że więcej moich znajomych równolatów spotykam na cmentarzu aniżeli pełzających po ziemi).
Zdobyłam w tym okresie wykształcenie, w bardzo trudnych warunkach. Przypomina mi się w tym momencie książka Tomka Tryzny Panna Nikt,  wyreżyserowana przez Andrzeja Wadę.
To opowieść o 15-letniej Marysi, która boryka się z przystosowaniem do nowego miejskiego życia i szkoły, boryka się z okresem dojrzewania i odkrywania prawdziwej siebie... .
W końcu nazwana zostaje Panną Nikt.

Maryja

Ja też jestem zodiakalną Panną o imieniu Marysia.
Pozwolę sobię w tym momencie zażartować, żeby nie były to tylko wspomnienia 85-latki, która utkwiła w starych szufladach.

Jestem Panna Nikt.
Nikt nie jest doskonały.
Zatem, muszę  Ja być doskonała!


Co przede mną? Wszystko.
Dzięki przemiłemu panu Miodkowi, profesorowi od poprawnej polszczyzny, próbuję nadążać za współczenością, za językiem współczesnej generacji.  Wiem co to: komp, kom, sorka, siemka, spoko, fryz, katol, debeściak, lajcik, dzienks, lol, pen, spontan, zbok,...,.i więcej by się znalazło...  Nie muszę już wśród mojej licznej młodzieży siedzieć jak na tureckim kazaniu lub prosić ciągle o translate.
Biegnę swoim truchtem za nowymi technikami, za młodzieżą, ale oni są bardzo szybcy i bystrzy.  Podobno przychodzą na świat już z kompem.
 
Zdjęcie użytkownika Zdzislava Wojtal Szekina.
 
Króluje dzisiaj w słownictwie na codzień angielszczyzna. Kiedyś, w szkole średniej uczyłam się angielskiego, ale to było bardzo dawno temu i była to kropla w morzu wiedzy jaką dzisiaj posiadają młodzi.
Ale od czego jest Google i Tłumacz. Naprawdę Złote Lata dla starszych. Nie muszą chodzić do szkoły ani do pracy, mogą nadrabiać wiedzę wg. własnych potrzeb i zainteresowań, na którą kiedyś nie było czasu i warunków.

Wygoglałam sobie z ciekawości jak brzmi po angielsku określenie -
 'człowiek starszy'.
Znalazłam kilka określeń.

Najładniejsza nazwa, która mi się spodobała to:

Golden Years co znaczy Złote Lata.

Są i zabawne określenia, nawet bardzo dowcipne, warto niektóre znać, aby w razie czego wiedzieć z czego się inni śmieją i śmiać się razem, chociażby z siebie.
Przytoczę tylko dwa zabawne określenia:

*long in the tooth

*no spring chicken.

*long - długi, tooth -ząb,
(opiera się na założeniu, że z wiekiem zęby rosną już dłużej u niektórych zwierząt
(być może chodzi o dłuższe zęby)

*spring - wiosna, chicken - kurczak,
 (znaczy - już nie młody; np. ona wygląda pięknie, ale nie jest już spring chicken/wiosennym kurczakiem/


Kto chce może sobie znaleźć lepszy trans. w google.

W związku z tymi zabawnymi określeniami dla starszych, które wprawiły mnie w dobry humor, nasunąła mi się myśl, aby stworzyć, tak na luzie, coś w rodzaju - humoru dla Złotych Małolatów.

Czy zauważyliście, że, gdy stajemy się starsi - życie nie musi być smutne i nudne, wręcz odrotnie może być zabawne i pełne humoru? Jest wiele bajek, powiedzonek, rysunków, karykatur, cytatów, komedii - opiewających humor ludzi starszych. Nawet nasze słabości i ograniczenia fizyczne mogą mieć swoje zabawne strony, gdy potrafimy śmiać się sami z siebie.



Wesoły sposób na życie proponuję każdemu, kto chce szczęśliwie, zdrowo i przyjemnie żyć, chociaż w stawach skrzypi, w uszach piszczy...  i zarażać zdrowym poczuciem humoru otoczenie zamiast marudzić do końca życia odstraszając od siebie otoczenie.
 Śmiech to zdrowie. Śmiech pomaga nam cieszyć się każdym dniem. Śmiech trzyma nas w dobrej formie zarówno umysłowej, emocjonalnej jak i fizycznej. Istnieje udokumentowana i bardzo skuteczna Terapia Śmiechem. Do tego można ją stosować za free/nic nie kosztuje/ - wystarczy np. oglądać dobre komedie zamiast smętnych programów z info.
Proponuję utworzyć Klub Ludzi Zawsze Wesołych (powtarzam się - może coś z tego wyjdzie dobrego).
Jeśli ktoś ma coś wesołego, dowcipnego pod ręką, proszę piszcie w koment.

Podzielę się jeszcze jednym wspomnieniem, właściwie pochwalę się, jak walczyłam z współczesnym żywiołem przyrody,  a było to 2 lata temu.

Tornado w USA.... moja waleczność.

W życiu bywają różne chwile, podobnie jak z pagodą.  Bywa piękna pogoda, bywają burze i sztormy. Miałam właśnie okazję zaliczyć groźne tornado.  Pochwalę się, gdyż byłam wojownicza, odważna i dzielna.  Dzisiaj przy tak ważnej rocznicy urodzin mogę się przechwalać. Staram się być i jestem, mówiąc współczesnym językiem - debeściak!
Pewnego dnia....
Roztańczył się bardzo silny wiatr łamiąc i wyrywając drzewa, niebo zrobiło się czarne  i groźne.  Stoczyłam walkę z bardzo silnym, młodym mężczyzną (do tego przystojnym jak czarujący Richard Gere), który w czasie tornada chciał wybiec na podwórko ratować....ufff ....  parasol.(lol). Naprawdę.....
Ot, młodzi, lubią igrać sobie z życiem.  Stanęłam dzielnie w drzwiach, zasłoniłam drzwi swoim skromnym, ale silnym korpusem i oświadczyłam, że go nie wypuszczę z domu, chyba, że chce ze mną walczyć,  to proszę bardzo. ...

Ustąpił, powiedział, że z kobietami nie walczy. Zwyciężyłam bez walki.
Parasol zniknął, ale ludzie pozostali zdrowi i cali.

Ot, jak wiele może nasz kobiecy urok, odwaga i spryt.

Tak wygladał park po tornado.
dzielnie pokonuję przeszkody,
przedzieram się, ścieżki są przykryte połamanymi drzewami
udało mi się przejść
brawo!

Nie żałuję minionych lat. Mam liczną rodzinę: 5-tkę wspaniałych dzieci, które bardzo kocham i które mnie też kochają (nie wątpię). Mam dużo, dużo cudownych wnuków i jeszcze więcej przekochanych prawnuków. Wszyscy już dawno wyfrunęli z gniazda i rozsypali się po całym świecie. Gdy zostałam sama, początkowo czułam się jak bocian ze złamanym skrzydłem jesienią. Wszystkie odlatują do ciepłych krajów, a ten ze złamanym skrzydłem zostaje sam.
Okazuje się, że nie jest tak źle temu bocianowi. Nie musi nawet sam sobie szukać żabek, dobrzy ludzie wszystko co potrzebne mu dostarczą.

Na lekcji biologii nauczycielka zwraca się do uczennicy:
- Powiedz mi Marysiu, co wiesz o bocianie?
- E, nic, proszę pani, przecież z tymi bocianami to nieprawda.


I tak właśnie wyglądają  Złote Lata.
A dobrzy ludzie na Złote Lata - to największy skarb. Mogę powiedzieć, że mam szczęście do dobrych ludzi.

 Życie jest piękne, jakie jest. Cieszę się każdym dniem, cieszę się każdego szczęściem, smutno mi, gdy innym smutno. Pocieszam siebie i innych, że jutro będzie lepiej.

Z okazji mojego Złotego Wieku życzę całej mojej rozproszonej po świecie Kochanej Rodzince, wszystkim znajomym tym co blisko i  tym co daleko, moim wspaniałym, dobrym, życzliwym duszyczkom, które poznałam dzięki Internetowi i przez blogowanie, których bardzo, bardzo sobie cenię:

Wszystkiego co Najlepsze, dużo szczęścia, dobrego zdrowia, spełnienia marzeń!

God bless you All!

Różyczka z serduszkiem to prezent ode mnie, prosto z mojego serca dla Każdego,.... nie braknie dla nikogo, ta różyczka z seruszkiem pomnaża się sama.



glitter-graphics.com
 
Pamiętaj! Nigdy nie jesteś za stary żeby się bawić, śmiać i żartować!
 
======================
Śmieszne photo: link
======================
Moje urodziny przypadają w poniedziałek, lecz w weekend  jestem 'kobietą pracującą'.
 

środa, 27 sierpnia 2014

Rośliny czują?

Naukowcy badają świat roślin i szukają odpowiedzi na wiele pytań.
 Czy roślinki czują? jaka jest ich wrażliwość? czy mają pamięć? (jak woda), czy mają system nerwowy? o czym myślą? jaką mają inteligencję...i wiele, wiele innych ????

Miłośnicy roślinnego świata uważają, że roślinki czują, reagują na człowieka, więc rozmawiają ze swoimi roślinkami.
 Mówi się np. że ktoś ma 'dobra rękę do kwiatów'.

Jest roślinka, uroczy, piękny kwiat, reagująca na dotyk. To Mimoza, nazywana wstydliwą.

Mimoza (Mimosa pudlica), nazywana też czułkiem wstydliwym, jest uroczą rośliną należącą do rodziny mimozowatych. W uprawie doniczkowej ceniona jest nie tylko ze względu na dekoracyjne piórkowate liście i puchate, kuliste kwiatostany, ale także z powodu ciekawej reakcji jej wrażliwych listków na dotyk. Nawet przy bardzo delikatnym dotknięciu listki w mgnieniu oka składają się parami, a ogonek liściowy opada w dół. Po około pół godzinie liście odzyskują swoją normalną pozycję.

 
Pochodzi z rodziny motylkowatych. Występuje w warunkach naturalnych przede wszystkim w Brazylii i lasach tropikalnych. W Polsce uprawiana jest bardzo często jako roślina jednoroczna. Dorasta maksymalnie do około 80 cm wysokości. Liście składają się z czterech pierzasto złożonych listków, są żywo zielone, czułe na nawet najmniejszy dotyk. Kwiaty przyjmują postać jasnych, lilowych lub różowawych, puszystych główek, do dwóch centymetrów średnicy. Po okresie kwitnienia pojawiają się dość duże strąki w kolorze żółtym z nasionami. W domowych warunkach nie wytwarza nasion.

Photo: Mimoza wstydliwa
 

Uprawa:

Wysiew nasion powinien mieś miejsce bardzo wczesną wiosną. Nasiona umieszczamy dość płytko, w wilgotnej, torfowo – piaskowej ziemi. Pojemnik umieszczamy w pomieszczeniu o temperaturze około 20 stopni oraz dobrym dostępie do światła. Po około dwóch tygodniach kiełkuje. Następnie przesadzamy pojedynczo do większych doniczek, oraz do ziemi o lekko kwaskowatym odczynie. Ostateczne stanowisko dla naszej rośliny powinno być jasne, ale nie bezpośrednio narażone na działanie promieni słonecznych. Temperatura latem powinna wynosić około 25 stopni, a zimą nie powinna spadać poniżej 16 stopni. Podłoże powinno być zawsze wilgotne, ale korzenie nie mogą pływać w wodzie. Powinniśmy także zwrócić uwagę na wilgotność powietrza, która powinna być dość wysoka, a także na regularne (co dwa tygodnie) zasilanie. Odżywiamy ją zwykłym nawozem wieloskładnikowym do roślin kwitnących. Nie przycinamy rośliny.

Zastosowanie:

Roślina na w Polsce stosowana jest przede wszystkim jako roślina doniczkowa. W naszym klimacie raczej nie da się jej uprawiać w ogrodzie.

Kwitnienie:

Okres kwitnienia mimozy przypada na miesiące letnie.

 Mimoza wstydliwa - kwiaty

 
Źródło:
 
 *Dla Miłośników Mimoz, (wraz z komentarzami):
Mimoza wstydliwa

*Więcej informacji:
link

wtorek, 19 sierpnia 2014

Tajemnica Medytacji.


Tajemnica Medytacji i co to jest Medytacja?
 
Współczesny świat przepełniony jest chaosem, nadaktywnością fizyczną i umysłową, pędem za osiągnięciami - wszystko jest potrzebne i dobre jeśli jest zachowana równowaga.
Nasz umysł i ciało potrzebuje również ciszy - "cisza jest złotem". Wyciszony umysł - to jasność myśli, lepsze, trafniejsze decyzje, zdrowsze, szczęśliwsze codzienne życie.
Medytacja jest jak oczyszczająca kąpiel w strumieniu czystej źródlanej wody dla przeciążonego i zabrudzonego problemami umysłu.


Wierzę, że regularna codzienna przerwa dla umysłu i zatrzymanie się w ciszy pozwoli każdemu z nas otworzyć serce  i ujrzeć prawdziwe piękno świata - słońce ponad naszymi głowami, wiatr smagający nas po twarzy, krzyk mew, piękno i zapach przyrody nawet tej w doniczce na oknie.
Gdy nasze myśli, oddech i atywność fizyczna jest wyciszona - 
nasza świadomość poszerza się - najpierw podczas medytacji, a następnie poza medytacją w codziennym życiu.
Możemy przekonać się, że Uniwersum daje nam nieograniczone możliwości w każdej chwili i w każdym temacie życia. To jedna z tajemnic medytacji.

Piękna medytacja dla każdego, z krótkim wprowadzeniem na temat -
co to naprawdę jest medytacja?
Prowadzi Elżbieta Krzyżaniak. Bardzo lubię tą medytację.
 Mam nadzieję, że i dla Ciebie również ta medytacja będzie uzdrawiającą, pełną pokoju i relaksu ciszą. 


środa, 6 sierpnia 2014

nietrzymanie moczu .... i jak sobie poradzić?


Ćwiczenia mięśni Kegla

Od pewnego czasu w rozmowach z kobietami przewija się 'niby wstydliwy' temat - nietrzymania moczu. Wiele kobiet, zwłaszcza w starszym wieku mówi, że musi zakładać pampersy, jeśli chce wyjść z domu. Gdy zapragnie zrobic siusiu, nawet zaawansowana biegaczka, nie ma szansy, aby zdążyc do najlbliższej toalety.



Widocznie z wiekiem młodniejemy, ale żeby aż do okresu niemowlaczka?
Nie, zdecydowanie NIE.
 Szukajmy ratunku....

Pieluchy dla dorosłych jednak są i dobrze o tym wiedzieć.


Postanowiłam poszperać w Internecie,  jest sporo informacji, temat jest szeroko rozpracowany, gdyż problem ten bardzo często występuje, nawet u młodych kobiet.
Ba, mężczyzn też nie omija, to tak, aby nikomu nie było przykro...

Wybrałam artykuł opracowany
przez Agnieszkę Roszkowską
Ćwiczenia mięśni Kegla polegają na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu mięśni okolic pochwy i krocza. Nie są one trudne, trzeba tylko wiedzieć, o które mięśnie chodzi, i zabrać się do działania.
Photo: link

 
Dlaczego w ogóle warto ćwiczyć mięśnie Kegla czyli mięśnie dna macicy? Bo dobrze wyćwiczone ułatwiają poród i przyspieszają dojście do formy po urodzeniu dziecka, zwiększają satysfakcję seksualną (obojga partnerów!), znacznie zmniejszają też ryzyko takich dolegliwości jak nietrzymanie moczu czy wypadanie pęcherza.


Ćwiczenia mięśni Kegla są bardzo skuteczne, pod warunkiem że są wykonywane systematycznie i prawidłowo. Doktor Kegel zalecał wykonywanie ćwiczeń trzy razy dziennie przez minimum 5–10 minut. Aby ćwiczyć prawidłowo, powinnaś:
  • napinać mięśnie dna miednicy (otaczające pochwę, cewkę moczową i odbytnicę), ale bez napinania mięśni pośladków i brzucha
  • unikać ćwiczeń podczas oddawania moczu, bo utrudnia to opróżnienie pęcherza, co może wywołać infekcję
  • normalnie oddychać (nie wstrzymywać oddechu).
Uwaga: efekty ćwiczeń będą widoczne dopiero po kilku tygodniach, ale na pewno przyjdą, jeśli rzeczywiście regularnie je wykonywałaś.

Gdzie są mięśnie Kegla?

  • Zidentyfikujesz mięśnie Kegla, przerywając strumień moczu podczas sikania – to właśnie o te mięśnie chodzi. Napinając je, jednocześnie zaciskasz zwieracze odbytu, cewki moczowej i wejście do pochwy. Zapamiętaj to uczucie, by dalej ćwiczyć „na sucho”. Lekarze odradzają wykonywanie ćwiczeń podczas oddawania moczu, bo wtedy pęcherz nie zostanie opróżniony do końca, a to może doprowadzić do zapalenia dróg moczowych.
  • Innym sposobem wyczucia mięśni Kegla jest włożenie dwóch palców do pochwy (najlepiej na leżąco). Gdy napniesz mięśnie, poczujesz, jak zaciskają się one wokół palców. Na początku ucisk może być słaby, ale stopniowo będzie coraz silniejszy.

Jak ćwiczyć mięśnie Kegla?

  • Kiedy już wiesz, o które mięśnie chodzi, połóż się na plecach lub stań w lekkim rozkroku. Napnij tę grupę mięśni, policz do 5 i powoli je rozluźnij. Chwilę odpocznij i powtórz ćwiczenie. Na początek zrób serię 5 skurczów i rozkurczów i powtarzaj ją 3 razy dziennie. Po tygodniu zwiększ liczbę skurczów do 10–15 i wykonuj codziennie po kilka serii. Możesz modyfikować ćwiczenia Kegla, np. wydłużając skurcz do 10 sekund lub napinając i rozluźniając mięśnie tak szybko jak potrafisz. Wariantów jest wiele. Ważne, by ćwiczyć regularnie i jak najwięcej.
  • Podczas ćwiczeń Kegla mięśnie brzucha nie powinny być napięte, dlatego na początku najlepiej ćwicz na leżąco, kładąc dłoń na brzuchu i kontrolując, czy go nie napinasz. Nie wstrzymuj też oddechu.
  • Wyobraź sobie, że dno miednicy jest windą i staraj się ją maksymalnie wciągnąć do góry. Gdy „winda” wjeżdża na kolejne piętra, napinaj mięśnie coraz mocniej, aż będą napięte maksymalnie. A gdy zjeżdża w dół, stopniowo rozluźniaj mięśnie, aż dojedziesz do parteru.
Na początku ćwiczenia te mogą wydawać się ciężką pracą, ale gdy będziesz je robić systematycznie, szybko tę sztukę opanujesz, a wtedy możesz je wykonywać w różnych pozycjach ciała (siedząc, stojąc) i w różnych sytuacjach, np. podczas oglądania telewizji, stania w kolejce czy czekania na zielone światło w czasie jazdy samochodem. Ćwiczenia mięśni Kegla mają tę zaletę, że są niezauważalne dla otoczenia, więc można je wykonywać w każdym miejscu. I nie zniechęcaj się, choć efektów nie będzie widać od razu.
Życzymy wytrwałości i powodzenia!

--------------------
Zdaniem eksperta
dr n. med. Medard Lech
dr n. med. Medard Lechstarszy konsultant ginekolog w klinikach CM ENEL–MED w Warszawie
ginekolog położnik

Ćwiczenia Kegla to metoda profilaktyczno-lecznicza, która jest bezpłatna (nawet dla nieubezpieczonych!), łatwa w wykonaniu, niebolesna i naprawdę skuteczna! Dobrze wyćwiczone mięśnie dna
miednicy to lepsze pożycie seksualne, łatwiejszy poród i szybszy powrót do formy po porodzie. Współcześnie życie kobiety trwa znacznie dłużej niż kiedyś, a jedną z najczęstszych dolegliwości kobiet w podeszłym wieku jest nietrzymanie moczu, częściowo spowodowane osłabieniem mięśni dna miednicy. Ćwiczenia Kegla skutecznie temu zapobiegają. Mogą je wykonywać panie w każdym wieku, także chore na serce lub inne poważne choroby.
 
Źródło:
Ćwiczenia mięśni Kegla:
link

poniedziałek, 21 lipca 2014

Jak się czuję o poranku?

Magiczny eliksir zdrowia - poranna rosa

Świat budzi się każdego dnia ze swej nocnej drzemki, pojawieniem się błyszczących kropelek porannej rosy, która osiada na trawie, płatkach kwiatów i liści, a także na samochodach i szybach samochodowych. Na moim balkonie również. Te piękne, ożywcze kropelki trwają tylko chwilę, ale tworzą magiczną aurę poranka. Jeśli jesteśmy śpioszkami nie widzimy jak poranne promienie słońca tańczą swój kryształowy taniec.
Cudnie jest zanurzyć swe stopy w tej najpiękniejszej wodzie nieba, która jest tylko 1 raz dziennie i trwa bardzo krótko. To dar nocy, który wkrótce przemieni się w pełne blasku słońce.
Lubię wczesne porannki spędzać na spacerze lub na balkonie, medytować i delektować się świeżością poranka.
Medytuję, wdycham świeżość porannej rosy i świadomie wizualizuję sobie jak spijam ten 
 magiczny eliksir zdrowia utworzony na drodze między światłem i ciemnością.
Poranki są piękne, jest cisza, dopiero ptaszki wyśpiewują swoje radosne pieśni - zaczyna się nowy dzień.

Afirmuję sobie:
Oto mój najlepszy błogosławiony dzień.
Jestem zdrowa i szczęśliwa.
Kocham i jestem kochana.




@@@

JAK SIĘ CZUJĘ - WISŁAWA SZYMBORSKA

Kiedy ktoś zapyta, jak się dziś czuję
Grzecznie mu odpowiem, że dobrze, dziękuję.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką.
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata...
Lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.

Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek...znów się dobrze czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata,
Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi.
Że kiedy starość i niemoc przychodzi,
To lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości
I nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
I wszystkich wkoło chorobami nie nudź!

Powiadają: "Starość okresem jest złotym".
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę.
"Oczy" na stoliku, zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
"Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?"

Za czasów młodości (mówię bez przesady)
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.

Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ
 

czwartek, 10 lipca 2014

Nigdy nie paliłam ...

Nigdy nie paliłam żadnych papierosów, Maryśki też nie... i myślę, że już się nie nauczę.
Nie znam nasion, liści ani kwiatów konopi, więc nie będę się wypowiadać, znam natomiast nasiona i kwiaty lnu i ich zdrowotne walory.


Ale dzisiaj o nasionach konopi....co  mówią niektórzy lekarze?
Dr Leonard Coldwell twierdzi, że nasiona konopi to nie jest narkotyk, to nie jest żadna 'Maryśka' (pewno, że to nie ja :)) - nie powoduje tzw. odlotu. Nie są one niczym, co ma nawet w założeniu zmienić stan umysłu. Nasiona konopi są jedną z najzdrowszych dostępnych rzeczy, zawierają bowiem wszystkie wartości odżywcze, jakie organizm potrzebuje.
Co ciekawe, twierdzi Dr Cordwell, nasionami tymi można odżywiać się i nic więcej nie jeść - do końca życia i nie będzie żadnych niedoborów. ????
Brzmi bardzo optymistycznie.

Jeśli informacje, które podaje Dr Coldwell i wielu innych lekarzy, potwierdzając to dowodami naukowymi i własną praktyką,  myślę, że warto zwrócić uwagę na ten temat. Dzisiaj tak bardzo potrzebujemy naturalnych środków leczniczych, profilaktycznych i odżywczych, które daje nam Natura, lecz z różnych względów nie wiemy o nich zbyt wiele.

W Internecie jest bardzo dużo informacji, ja podałam linki tylko do
3 krótkich filmików:

Dr Leonard Coldwell - Konopie leczą nie tylko raka.
http://youtu.be/1Rdfqa6o1ZQ

Dr William Courtney - olej z konopi wyleczył 8-mio miesieczne dziecko z nowotworu mózgu.
http://youtu.be/xSNt3OEfTmE

Instrukcja - jak wyleczyć nowotwór skóry stosując olej z kwiatów konopi indyjskiej.
http://youtu.be/LIpLfiRK3vs

i 2 linki dyskusyjne:
http://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/1111/olej-z-konopi-na-raka/

http://kefir2010.wordpress.com/2014/06/17/olej-z-kwiatostanow-konopi-leczy-nowotwory/

Jeśli ktoś posiada jakieś informacje, własne doświadczenia, miło będzie jeżeli podzieli się nimi tutaj w komentarzach.


Photo: piszemy konopi czy konopii?
lina z konopi