Jeśli pijesz soki sklepowe wiedz, że poddane one zostały
pasteryzacji aby mogły miesiącami leżeć na sklepowej półce (z
wyjątkiem tych z napisem „jednodniowe”, ale są one droższe od pasteryzowanych).
Wysoka temperatura podczas pasteryzacji pozbawia sok większości jego odżywczych
wartości. Do tego często są rozwadniane wodą, produkowane z soków zagęszczonych,
dodawany jest cukier lub chemiczne słodziki. Za te pieniądze to jest żywieniowy
śmieć i zdecydowanie
nie warto ich kupować.
Dlaczego należy jak najszybciej zacząć wyciskać w domu
własne świeże soki (warzywne, owocowe, mieszane warzywno-owocowe, z trawą
pszeniczną, kiełkami itd.)?
Oto 10 powodów:
1. Świeżo wyciskane soki to ekspres do zdrowia.
Do każdego celu można dojść wolno lub szybko. Z Gdańska do Warszawy
można iść pieszo co zajmie parę dni, lub wybrać pociąg – najlepiej nowoczesny
ekspresowy, dzięki któremu będziemy u celu w kilka godzin. Soki wyciskane na
świeżo to taki ekspresowy rodzaj transportu dla witamin, minerałów i żywych
enzymów.
W ciągu 15 minut już znajdują się w Twoim krwiobiegu.
Od tego momentu organizm może używać zawartych w soku cennych substancji jako
budulca dla odtworzenia
nowych zdrowych
komórek.
Każdego bowiem dnia nasze ciało
usuwa stare „zużyte” komórki
i na ich miejsce
tworzy nowe. Dotyczy to każdego narządu.
Oczywiście nie wszystkie naraz. Skóra np. odnawia się co 4 tygodnie, ale już
kości potrzebują na pełną odnowę ok. 10 lat.
2. Świeżo wyciskane soki to jedyna droga by dostarczyć organizmowi
budulca w wystarczającej ilości. Na 1 litr soku wyciskanego w
wyciskarce potrzeba ok. 1,5-2 kg surowca. Czy łatwo jest zjeść 1,5 kg marchewek
lub jabłek? Nie dość na tym, organizm będzie musiał zużyć energię by wszystko to
strawić i pozbyć się mnóstwa resztek. Zatem
wypić warzywa jest
dużo
szybciej i efektywniej niż je
zjeść.
Ale
co z błonnikiem? Spokojnie, błonnik dostarczysz w innych
formach, np. w zupach, świeżych koktajlach, sałatkach itd. Soki nie służą
dostarczaniu wielkich ilości błonnika, lecz
świeżego budulca w dużych
ilościach i szybko. Ludzie odżywiający się „tradycyjną dietą” i pijący
jedynie przetworzone kartonowe soki z reguły cierpią na olbrzymie jego
niedobory. Gdy zaś budowniczy zamiast najwyższej jakości
cegieł
dostaje na plac budowy
gruz lub śmieci to… cóż, ciężko (o ile
wcale) będzie mu z tego zbudować coś wartościowego.
3. Świeżo wyciskane soki pozwolą na dostarczanie do organizmu
większej różnorodności warzyw, ziół, traw, kiełków czy owoców. Z reguły
jadamy te same warzywa, robimy te same ulubione sałatki lub zupy. Niektórzy nie
jadają warzyw niemal wcale (bo nie lubią, bo cierpią po nich na niestrawność
itd.), a dzieci lubią wybierać np. pietruszkę czy seler z zupy itd.
W wyciskanych sokach można przemycić
nawet takie warzywa, zioła czy
przyprawy, których normalnie się nie lubi. Dodane w niewielkich
ilościach w wyciskanym soku nie są nawet wyczuwalne ani widoczne. Ileż to razy
moje dziecko nie miało pojęcia, że właśnie dostało pełną witaminy C i żelaza
zieloną pietruszkę, którą… zwyczajowo wydłubuje z rosołu
4. Świeżo wyciskane soki pozwolą na dostarczenie organizmowi budulca
w niezmienionej formie czyli o najwyższej jakości. Nie wiem jak Wam,
ale mnie babcia i mama od dziecka wmawiały, że „trzeba dla zdrowia zjeść
coś gotowanego przynajmniej raz dziennie”. Efekt był taki, że
świeże, żywe pokarmy (warzywa i owoce) lądowały w moim żołądku raczej rzadko.
Większość tego co wkładałam do ciała było termicznie przetworzone. No bo
przecież
„gotowane zdrowsze”. Tymczasem – jest
całkowicie ODWROTNIE! Jemy dzisiaj niemal
wszystko gotowane, kupujemy książki kucharskie, śledzimy blogi i serwisy
kulinarne w poszukiwaniu nowych przepisów na gotowane jedzenie. Im bardziej
przepis jest wymyślny tym lepiej. A to błąd i nie tędy droga do witalności
prowadzi. W obecności wysokiej temperatury straty cennych substancji odżywczych
w które natura wyposażyła warzywa i owoce potrafią być znaczne.
Pod tym kątem
świeżo wyciskane soki to produkt najwyższej
jakości. Mojemu synowi nie przekazuję już zdegenerowanego i
nadgryzionego zębem czasu
mitu o konieczności jedzenia czegoś gotowanego
przynajmniej raz dziennie (jak widać tacy na przykład
witarianie niczego nie przetwarzają termicznie i jak się
wydaje mają się znacznie lepiej od tych, którzy namiętnie przetwarzają).
Gotowane jemy gdy mamy ochotę (zimą więcej, latem prawie wcale), a nie bo
„trzeba”. Natomiast od małego uczę syna, że dla zdrowia idealnie jest
przynajmniej raz dziennie wypić świeżo wyciskany sok.
5. Świeżo wyciskane soki wspaniale alkalizują organizm. To
bardzo ważne dla każdego, a w szczególności dla osób żywiących się tradycyjnie
(pieczywo, nabiał, mięso, cukier i podobne
pokarmy zakwaszające), palących, prowadzących siedzący tryb
życia, biorących leki lub żyjących w stresie. Czyli dla
każdego z nas praktycznie rzecz biorąc.
Przywrócenie
prawidłowego pH organizmu działa cuda: daje
energetycznego kopa (lepszego niż kawa), poprawia się nam jasność umysłu,
potrzebujemy mniej snu i budzimy się rześcy jak skowronki nawet gdy śpimy
krócej, poprawia się wygląd skóry (odmładza lepiej niż najdroższy krem),
stopniowo nie mamy już takiej ochoty na śmieciowe jedzenie, przechodzi też
ochota na substancje uzależniające (słodycze, piwko, papieroski itd.) oraz
ogólnie wzrasta nam poziom optymizmu i radości z życia! Tak, wiem, że to
wszystko brzmi jak
„cuda na kiju” lecz kto tego nie spróbował i
sam nie doświadczył, ten nie ma skali porównawczej jak można się czuć
przed i po zmianie pH w ciele, z dotychczasowego kwaśnego na
prawidłowe czyli lekko alkaliczne. Można też łatwo to
sprawdzić za pomocą najzwyklejszych papierków wskaźnikowych (lakmusowych).
Napiszę wkrótce jak z nich dokładnie korzystać i gdzie je zakupić (nie, w aptece
„nie prowadzą TAKICH rzeczy”).
6. Świeżo wyciskane soki niewiarygodnie wzmacniają nasz system
immunologiczny. Problem z odpornością jest taki, że ludzie podchodzą do
niego wybiórczo, myśląc, że wystarczy pić tran albo jeść czosnek. To wszystko
nie jest oczywiście takie złe, ale
nie wyczerpuje tematu.
Prawda jest taka, że znakomitej odporności nie można nabyć stosując
jedną rzecz. Ani nawet dwie nie wystarczą. To nie ból głowy, że
weźmiesz pigułkę i po krzyku.
Gdy regularnie pijesz świeżo wyciskane soki organizm dostaje
najlepsze z możliwych, kompletne i niechrzczone niczym paliwo i
dopiero wtedy zaczyna chodzić jak dobrze nakręcony i naoliwiony szwajcarski
zegarek. Dobrze jest gdy z biegiem czasu do soków warzywno-owocowych zaczniesz
dodawać nieco
kiełków lub młodych traw. To prawdziwa bomba
odżywcza. Przykładowo sok z młodej trawy lucerny czy pszenicy zawiera
kilkaset aktywnych biologicznie substancji (enzymów,
fitohormonów, minerałów, witamin). Nie ma i nie znajdziesz
wzmacniającego organizm farmaceutycznego specyfiku o podobnych
parametrach w żadnej aptece.
Recepturę na to cudo zna bowiem
tylko… sam Wszechmogący.
Zwiększony dopływ nie zniszczonych ludzkim działaniem
witamin,
minerałów i żywych enzymów robi swoje. Odchodzą w siną dal
przeziębienia, grypy, katary, kaszle, ataki opryszczki wargowej, zapalenia
spojówek, zatok, znika krwawienie dziąseł przy myciu zębów itd. Gdy zatniesz się
w kuchni nożem ranka zagoi się niewiarygodnie błyskawicznie. Nareszcie zmiany
sezonu przestaną wzbudzać Twój niepokój bo
wiesz, że możesz bez
żadnych konsekwencji przebywać wśród ludzi chorych np. na grypę, albo zmoknąć w
strugach jesiennego deszczu gdy zapomnisz parasola. Medialne wrzawy na temat
kolejnego ataku grypy ptasiej, świńskiej czy jakiejkolwiek innej skwitujesz
wzruszeniem ramion. Od tej pory to nie jest już
Twój
problem.
7. Świeżo wyciskane soki są świetne w celu oczyszczenia
organizmu. Na wiosnę jest zwyczaj robienia wiosennych porządków w
szafkach z ciuchami i przydomowych ogródkach. Wszystko lśni czystością na
zewnątrz,
a co w środku? Jeśli robisz raz do roku wiosenne
porządki w swoim domu
zrób je również w środku swojego ciała.
Niektórzy nie robią tego nigdy, a jest to wielki błąd i ma potężne skutki. Nasze
wnętrzności codziennie tworzą własną „inside story”, codziennie są poddawane
olbrzymiej pracy: trawią pięć posiłków (składających się ze stałych pokarmów)
dziennie, przetwarzają, syntetyzują, odkładają co potrzebne, a co niepotrzebne
wydalają. To z czym nie wiadomo co zrobić ani jak wydalić jest
magazynowane tu i tam. Profesor Denham Harman, biogerontolog z
uniwersytetu w Nebrasce już w 1956 r. odkrył, że uboczne produkty przemiany
materii
odkładają się z biegiem czasu w organizmie w postaci
złogów wywierających na niego szkodliwe silne
działanie
utleniające. To po prostu trucizny odbierające Ci systematycznie
zdrowie, jasność umysłu, witalność, młodość. Im mniej ich w sobie nosimy tym
lepiej dla nas.
Oczyszczanie organizmu nie jest
ani szaleństwem ani dziwactwem lecz
wymogiem czasów w jakich żyjemy. Funkcjonujemy bowiem w rzeczywistości
pełnej chemikaliów, stresu, promieniowania, leków, metali ciężkich, kosmetyków,
pestycydów i chemicznych środków czystości. Nie mamy już tak czystego środowiska
(powietrza, wody, pożywienia) jak to przed wiekami bywało. Dlatego nasi
pradziadkowie mogli w zdrowiu i dobrej kondycji dożywać późnych lat bez
oczyszczania organizmu, lecz nam się to może już
nie udać. Dziś
oblicza się, że co drugiego z nas dotknie któraś z chorób „cywilizacyjnych”
będących ceną, jaką należy zapłacić za beztroskie życie w owej szybko
rozwijającej się cywilizacji.
Jeden dzień w tygodniu (np.
podczas weekendu) na samych świeżo wyciskanych sokach (lub w połączeniu z
surowymi warzywami i owocami) to dobry
sposób aby
zacząć w końcu oczyszczać organizm.
8. Soki świeżo wyciskane wchodzą w skład wielu protokołów naturalnie
leczących i zapobiegających chorobom cywilizacyjnym w tym również
nowotworom (m.in. Gerson, Budwig, Breuss, Ornish, Kelley, Moerman, Mitsuo Koda,
u nas w Polsce Dąbrowska). Lekarze ci doszli do wniosku, że to nie brak
farmaceutyków w organizmie wywołuje degenerację komórek, zatem powrót do stanu
wyjściowego nie nastąpi w wyniku podawania organizmowi chemikaliów. Jeśli boli
Cię głowa możesz wziąć aspirynę, lecz ból głowy nie został spowodowany brakiem
aspiryny w organizmie. Gdy działanie tabletki minie ból głowy z reguły powraca.
Leki farmaceutyczne nie powodują przywrócenia komórkom stanu wyjściowego
(stanu zdrowia), choć maskując objawy mogą sprawiać takie
wrażenie.
Założenia wszystkich naturalnych protokołów prewencyjnych i leczniczych
opierają się na zaufaniu
naturalnym siłom obronnym organizmu,
który jest przez naturę zaprojektowany aby być
zdrowy (oraz by
utrzymać nas przy życiu za wszelką cenę dopóki tylko to możliwe, nawet kosztem
choroby). Należy mu jedynie stworzyć
odpowiednie warunki do
tego bycia zdrowym.
Niedobory składników odżywczych i
toksemia organizmu powodują, że organizm tych warunków już nie
ma. Przywracając
równowagę organizmowi i dostarczając mu
budulca do odtworzenia nowych, zdrowych komórek – stan zdrowia
może zostać naturalnie przywrócony. Raz przywrócony może zostać
zachowany na stałe pod warunkiem dalszego
utrzymywania optymalnych do tego warunków. Świeżo wyciskane soki to
dzisiaj
konieczność w zapobieganiu
chorobom cywilizacyjnym ponieważ jesteśmy narażeni na coraz
więcej czynników zaburzających równowagę organizmu coraz agresywniej. Soki zaś
stoją
na jej straży.
9. Świeżo wyciskane soki przeciwdziałają tyciu spowodowanemu
obżarstwem i napadami wilczego głodu. Organizm często daje nam znać, że
chce coś zjeść nie dlatego, że jest głodny, lecz dlatego, że ma nadzieję, iż
w końcu dostanie to, czego
potrzebuje. Często
ludzie z nadwagą jedzą całymi dniami i są to naprawdę wielkie ilości jedzenia
(sama do takich osób swego czasu się zaliczałam), ale nie mają pojęcia, że ich
organizmy pozostają w stanie…
niedożywienia. Dzieje się tak
dlatego, ponieważ ich organizmy otrzymują akurat
nie to co jest
potrzebne, lecz to, co smakuje
kubkom smakowym
osobnika wkładającego pożywienie poprzez otwór gębowy do środka. Czyli typowy
konflikt interesów
Twój samochód nie wybaczyłby Ci, gdybyś wlał mu złe paliwo tylko dlatego że
ładnie pachniało albo miało apetyczny wygląd. Twój organizm znosi to, bo jest
zaprojektowany by
utrzymać Cię przy życiu. Nawet za cenę
nadwagi. Najpierw nieśmiało, a potem coraz głośniej upomina się o WŁAŚCIWE
jedzenie, a dostaje wciąż jakiś wybrakowany
towar drugiego
gatunku: słodycze, wędliny, czipsy, gumy, lody, zapiekanki, parówki,
gorące kubki, dosładzane serki, dania gotowe, soki z kartonu, paluszki, bułki,
ciastka itd. – a wszystko to najczęściej pełne chemicznego śmiecia.
Gdy jednak w końcu organizm
dostanie to co zaspokoi
jego (a nie kubków smakowych) potrzeby, przestanie dopominać
się o cokolwiek innego. Dotarło to do mnie dopiero gdy zaczęłam
regularnie pić świeżo wyciskane soki.
10. Cenowo wychodzi taniocha jak za tyle dobrodziejstw.
Podstawowe składniki (marchewka, jabłka, buraki czy kapusta) – są tanie cały rok
(1-3 zł/kg). Dodatkowe składniki jakie możemy wrzucać do wyciskanego soku są
nieco droższe i podlegają czasem sezonowym zmianom cen, ale też i schodzą w
nieco mniejszej ilości (cytryna, imbir, zielenina, ogórki, brokuły, pomidory
itp.). Jeśli do tego doliczysz
oszczędność na:
kremie przeciwzmarszczkowym, samoopalaczu, zabiegach na twarz i ciało, środkach
na odchudzanie, kosmetykach na porost włosów i odżywkach do paznokci, sztucznych
witaminach i suplementach diety, tabletkach na przeziębienie i bóle głowy,
maściach na opryszczkę, kroplach na katar, napojach energetyzujących,
słodyczach, kawie i gadżetowym jedzeniu – okazuje się, że jesteś po jakimś
czasie
finansowo sporo do przodu!
Dodatkowo masz
wielokrotnie więcej witalności co wcześniej,
więc zamiast padać na twarz po przyjściu z pracy możesz:
A) oddać się przyjemnościom, które do tej pory pozostawały z
braku sił w sferze marzeń lub
B) pojawią się siły na podjęcie dodatkowej (lub w ogóle
innej) pracy, co pozwoli być jeszcze bardziej finansowo do przodu np. po to, by
móc pozwolić sobie na punkt
A, na który oprócz sił brakowało Ci
również pieniędzy.
Już teraz pomyśl nad tym i opracuj sobie plan
co by to mogło
być, bo napływ energii dopada po sokach (szczególnie zielonych) dość
nagle i niespodziewanie, bez planu skończy się na tym, że będziesz (podobnie jak
ja na samym początku) bez celu tłuc się po nocach po domu, zamiast wykorzystać
dar witalności w bardziej konstruktywny sposób
Od czego zacząć picie świeżo wyciskanych soków?
Oczywiście od zaopatrzenia się w odpowiednie
urządzenie do
wyciskania. Można robić to ręcznie, ale nie polecam. O ile nie jest
problemem starcie na drobnej tarce kilku marchewek i wyciśnięcie ich przez gazę
w celu podania soku dzidziusiowi, o tyle przyrządzenie w ten sposób całego
dzbanka soku z 1,5-2 kg surowca dla całej rodziny może być nie lada
wyzwaniem.
W większości polskich domów znajdują się
sokowirówki. Jest
to rozwiązanie starszego typu, urządzenia są dosyć tanie i łatwo dostępne. Jeśli
masz w domu jedynie sokowirówkę – zacznij od dziś używać jej codziennie!
W międzyczasie jednak koniecznie i absolutnie bezapelacyjnie zacznij odkładać
fundusze na
nowocześniejsze urządzenie, czyli
wolnoobrotową wyciskarkę. Różnica w jakości
soku jest jak
niebo a ziemia. Sokowirówki tną surowiec bardzo
szybko ostrymi ostrzami, przez co nieefektywnie wydobywają substancje z wnętrza
komórek roślinnych, pojawia się przy tym tlen i wysoka temperatura przez co
giną cenne enzymy i witaminy. Odpadu jest bardzo dużo i jest
mokry. Sok jest napowietrzony, ma mnóstwo piany i bardzo szybko się rozwarstwia
i utlenia. Lepszy póki co taki niż żaden ale…
Wolnoobrotowe wyciskarki miażdżą surowiec mocnym ślimakiem,
a następnie powoli przecierają pulpę przez sito. Wszystkie życiodajne substancje
pozostają w soku
nieuszkodzone, ma on mało piany i nie
rozwarstwia się szybko. Najlepiej spożyć go
od razu, jednak gdy
nie jest to możliwe można przechowywać w lodówce 12-72 godzin (w zależności od
użytego surowca). Można go zabrać ze sobą w termosie
do pracy i
dać dziecku
do szkoły.
Kupując zwróćmy zatem uwagę na
ilość obrotów, ponieważ
niektórzy sprzedawcy (szczególnie na aukcjach internetowych) używają określenia
„sokowirówka” nawet w stosunku do wyciskarek wolnoobrotowych. Obroty 70-90/min
wskazują na wolnoobrotową wyciskarkę. Wyciskarki wolnoobrotowe są coraz bardziej
popularne w wersji
kompaktowej (pionowe) z uwagi na zajmowanie
w kuchni stosunkowo niewielkiej ilości miejsca. Zmieści się nawet w małej
kuchni.
Czy to jest drogie? Klasyczna wyciskarka (pozioma) marki
Clarus była w grudniu ub.r. w Biedronce (269 zł), może znów się wkrótce pojawi.
Oczywiście za taką cenę jej wydajność czy jakość plastików nie będzie
powalająca, ale jest od czego zacząć. Pionowa dosyć łatwo dostępna w sklepach
AGD polska kompaktowa wyciskarka Zelmer kosztuje ok. 770 zł. Te zagraniczne
pionowe (np. Omega, Hurom) są nieco lepsze gatunkowo i bardziej wydajne, lecz to
już wydatek ponad 1200 zł.
Podobnie zbudowana jak Hurom ale mająca gorsze plastiki i sita wyciskarka
pionowa mniej znanej marki Sapir kosztuje 450-500 zł. Najdroższe są wyciskarki
poziome
dwuślimakowe (bardzo mało odpadu, bo co dwa ślimaki to
nie jeden), trwałe bo wykonane z nierdzewnej stali lecz przez to drogie
(3700-4900zł).
Zatem jak widać cenowo dla każdego coś dobrego,
cena urządzenia nie
powinna być wymówką. Ja po prostu sprzedałam na aukcjach internetowych
trochę niepotrzebnych gratów z domu i przeczytanych książek – tym sposobem
uzbierałam na wyciskarkę (pionowa), można wyciskać w niej wszystko co tylko
przyjdzie mi do głowy, a także robić w niej soki, lody, mleko roślinne i tofu.
Czysta frajda!
Wyciskarek szukajcie w sklepach naziemnych i internetowych, w serwisie
aukcyjnym, w ogłoszeniach (czasem ktoś się przesiada na lepszy model i
sprzedaje). Na początek wcale
nie musi być ani najdroższa ani
nawet nieużywana.
Najważniejsze to zacząć, zatem…
do dzieła – witalność, młodość i
odporność czekają!
___________________________________