piątek, 20 grudnia 2013

Świątecznie, zdrowo i sportowo.

Wyjeżdżam na zimowo-świąteczne wojaże..... pa,, pa...PA.
Życzę wszystkim miłych rodzinnych spotkań,
zdrowych i radosnych razem spędzonych chwil.

 Wesołych Świąt
           i
Szczęśliwego 2014.

Dla samotnych osób mam dobrą nowinę:
Nigdy nie jesteś sam. W Twoim sercu mieszka Twoja Dusza/ Jezus/ Bóg/
Być może w pogoni dnia codziennego zapomniałaś?
Zawsze jest przy Tobie, mieszka od zawsze w Twoim sercu, rozmawia z Tobą.  Tylko w ciszy możesz ją usłyszeć.  Otwórz drzwi swego serca, a zobaczysz prawdziwą radość, prawdziwe szczęście i prawdziwą Miłość.
Jeśli myślisz, że w czasie świątecznych dni szczęśliwy jest ten kto może ucztować w gronie rodziny lub przyjaciół, bardzo się mylisz. Nie szukaj szczęścia na zewnątrz. Prawdziwe szczęście masz już, zawsze mieszka w Twoim sercu.

Zachęcam w czasie świątecznych wolnych od pracy dni, aby korzystać również z ruchu na świeżym powietrzu. Ileż można świętować przy stole? Prawda?

Ja mogę, Ty też możesz. Od czego mamy wyobraźnię?
kliknij, aby powiększyć.

piątek, 13 grudnia 2013

Rozdaję Szczęście ...

Rozdaję Szczęście ... rozdaję szczęście....

 (kliknij na Mikołaja, aby przeczytać)
 
Ile czasu potrzeba, aby poczuć się szczęśliwym?

Dokładnie tyle samo ile potrzeba aby poczuć się źle.
Szczęście nie wymaga extra czasu.
Szczęście albo jest w nas, albo o nim zapomnieliśmy.
Myślimy, że szczęście przyjdzie do nas pewnego dnia,
może w przyszłym roku, gdy zarobimy dużo pieniędzy,
a może wygrana w To-To nam wpadnie?

Jeśli schudnę, jesli przytyję, jesli znajdę miłość, itd....
jeśli...jeśli....

A może by tak wyjechać na Wyspy Szczęśliwe?

Szczęście nie jest czymś co można dostać, złapać,
odnaleźć w jakims pięknym geograficznie zakątku świata.
Szczęście już jest ... w nas, w naszych sercach.

Nie zostawiaj tego co najlepsze na przyszłość,
na następny rok, aż dostaniesz lepszą pracę,
aż spotkasz lepszego partnera/partnerkę,...

Podaruj sobie to co najlepsze - TERAZ.
Niektóre rzeczy nigdy się nie zmienią.
Twoja największa okazja do szczęścia
BYŁA, BĘDZIE,i JEST właśnie TERAZ.

wtorek, 10 grudnia 2013

Tego się Nie spodziewałam.


Ten piękny wachlarzyk i przemiłe słowa to niespodzianka od artystycznej duszyczki - Irenki, (http://artirene2014.blogspot.com/)

Jeszcze nikt nie napisał mi takiego komplementu:
Najwspanialsza blogerka jaką poznałam Pani Maria
Sprawdzałam kilka razy myśląc, że to napewno o inną Marię chodzi. Jednak to komplement dla mnie. Oczywiście miłe i działające 'odmładzająco i pokrzepiające mego ducha(ego też)' słowa, chociaż wiem, że jest mi bardzo, bardzo daleko do Najwspanialszej blogerki.
Muszę się w takim razie bardziej starać.
http://artirene2014.blogspot.com/2013/12/jedni-sa-wiecznie-modzi.html

To od Irenki:
Jedni są wiecznie młodzi... Drudzy wiecznie starzy ... To kwestia charakteru ... ... a nie kalendarzy - J . Sztaudynger / pożyczone od Krysi córki Pani Marii / Zapraszam na blog Pani Marii: http://flyashighaseagles.blogspot.com/2010/08/modzi-sercem-sposob-na-aktywne-zycie.html



Irenka tak mówi o sobie:
Lubię otaczać się pięknem, lubię luksus na moją miarę,
gdzie się pojawiam tam coś upiększam, zmieniam,
mam tysiące, miliony pomysłów na dekoracje ,
przeróbki, przemeblowania wszystkiego co za długo
stoi w miejscu, szyję dekoracje, tworzę dekoracje z
różnych materiałów, szyję ubiory z "duszą ", wysiewam
wiosną setki kwiatów, którymi obsadzam ogród, karmię swoje
koty i te bezpańskie ....i jeszcze dużo, dużo innych...ciekawych pasjonujących rzeczy.....
Dziękuję Irenko, że zapukałaś w moje skromne progi i cieszę się bardzo, że Cię poznałam.

Dla Ciebie Irenko w podziękowaniu - kwiat lotosu. Pewno nie masz go w swoim ogródku. W hinduizmie i buddyzmie kwiat lotosu jest uznawany jako święty kwiat.
Poza tym nasiona kwiatu lotosu są długowieczne, możemy się od nich tą dłogowiecznością zarażać, czego Tobie i wszystkim tutaj zaglądającym życzę!

Plik:Nelumbo nucifera RB4.JPG

Tutaj urzęduje Irenka:
(http://artirene2014.blogspot.com/)
-------------------------------------------------
Photo: link

piątek, 8 listopada 2013

Alternatywne metody leczenia - audycja

Wysłucham bardzo ciekawą audycję na temat leczenia w astralu, o naturalnych metodach leczenia ciężkich chorób, o przyczynach ich powstawania, sprawdzone metody walki z rakiem, jak uwolnić się z toksyn, dieta antyrakowa i wiele innych ważnych zagadnień związanych z codziennym życiem.

Autorem audycji jest Zbigniew Mrugała, a tych bezcennych informacji udziela Marek Wysocki.
Produkcja  Infra

Audycja składa się z kilku odcinków. Gorąco polecam.

1. cz.1

2. cz.2

3. cz.3

4. cz.4

5. cz.5

6. cz.6

7.
cz.7

8. cz.8

----------

niedziela, 22 września 2013

85 lat to nie grzech!

Osiemndziesiąt pięć lat to nie grzech,
 Umieć głośno się śmiać to nie grzech,
 My możemy jak Wy mówić światu na „ty”,
 No i cześć, dobrze jest, nie przejmować się!

Nie mam forsy na gest - to nie grzech,
 Nie mam fiata i też to nie grzech, no nie?
 Co mi taniec i gest, wolę taniec i śpiew,
 No i cześć, dobrze jest, to nie grzech!
 
Osiemdziesiąt pięć lat to nie pech,
 Wolną drogę do gwiazd to nie grzech,
 Kto potrafi jak my mówić gwiazdom na „ty”?
 No i cześć, dobrze jest, nie przechwalać się!
 
Nie chwaląc się oczywiście, pochwalę się jednak, że doczekałam tych pięknych, chociaż trudnych czasów i dzisiaj dzięki  wspaniałej nowoczesnej technologii w postaci komputera, mogę ogłosić całemu swiatu:
85 lat to nie grzech!

Poniższa piosenka to dedykacja specjalnie dla mnie od moich kochanych dzieci, wnuków i prawnuków rozsianych po całym swiecie. Dziękuję!!!

 
 
Pozdrawiam wszystkich 18-latków i 85 - latków,
także wszystkich małolatków i nastolatków;
i
życzę Wam Wszystkim,
abyście odnaleźli w swoim życiu radość i szczęście.
Ono jest blisko - w każdym z Was.  
 
 
 
 

wtorek, 17 września 2013

Wykłady dr Ewy Dąbrowskiej

Żyć zdrowiej, odżywiając się lepiej i mądrzej

Cz.1

 
cz.2

środa, 28 sierpnia 2013

Najlepsze ćwiczenia zdrowotne dla każdego.


Quigong i Tai Chi to bardzo dobre i pożyteczne ćwiczenia dla utrzymania dobrej kondycji przez całe życie dla każdego, szczególnie jednak dla osób starszych.

Można ćwiczyć stojąc lub, jeśli ktoś nie może - siedząc.

W warunkach domowych możemy ćwiczyć z Danem Fiorem - instruktorem Quigongu i Tai Chi.
Na dwóch 4-minutowych filmikach mamy zestaw paru prostych, ale mających niesamowity wpływ na naszą długoletnią kondycję ćwiczeń, pod kierunkiem świetnego instruktora.

Qigong jest formą chińskiej jogi. To nie tylko ćwiczenia, ale i praca z energią.
Od siebie proponuję skupić się na dłoniach, na wdechu i wydechu, aby poczuć płynącą energię. Możemy ją 'widzieć swoim wewnętrznym okiem' np. w postaci światła bijącego z dłoni.


Z czasem poczujemy płynącą energię. Ważnym atutem tego typu ćwiczeń jest to, że pobudzają i wzmacniają również naszą energię. Wszystko jest energią... Blokady energetyczne prowadzą z czasem do chorowania. Ćwicząc Quigong  stajemy się sprawni, zharmonizowani, a to jest droga do uzdrowienia.

Dan Fior zapewnia, że jeśli wyrobimy sobie nawyk codziennego wykonywania tych prostych ćwiczeń, szczególnie rano, przed jedzeniem - osiągniemy ogromne korzyści.



Ćwiczenia:

1. Stopy razem, jeśli mamy problem z nogami, stajemy w pozycji która jest dla nas wygodna lub siedzimy. Przyjmujemy pozycję jak do modlitwy. Ręce złożone (czakra serca), robimy skłon i wypowiadamy piękne słowo pozdrowienia - NAMASTE.
Namaste znaczy - Spirit (duch, dusza) we mnie respektuje Spirit w Tobie/ Boskość we mnie pozdrawia Boskość w Tobie/

Głębsze wyjaśnienie znaczenia słowa Namaste można poznać tutaj:
Listy z Nieba, prawdziwe znaczenie Namaste

2. Stajemy w rozkroku na szerokość ramion. Otwieramy ręce, dłonie do przodu. Robimy wdech nosem unosząc ręce do góry. Opuszczając ręce robimy wydech, jednocześnie wymawiając AAAaaa. Robimy ćwiczenie 3 razy.
Jest to wspaniałe ćwiczenie na rozbudzenie ciała.

Dan proponuje, aby po pewnym czasie wykonywać każde ćwiczenie 6-7 razy.

3. Painting with Light. (malowanie światłem)
Ćwiczenie to pomocne jest w uregulowaniu ciśnienia krwi.
Podnosimy powoli ręce do góry na wysokość ramion. Podnosimy na wdechu, opuszczamy lekko, płynnie robiąc wydech.
Ruch ten porównany jest do malowania ściany (światłem) przy pomocy dwóch pędzli - do góry i w dół.
Ćwiczenie to relaksuje system nerwowy, co wpływa na obniżenie wysokiego ciśnienia.

4. Opening Energy Gates. (Otwarcie Bram Energii)
Ćwiczenie to pomocne jest szczególnie dla osób z problemami układu oddechowego, astmą.
Robimy wolny wdech rozkładając ręce na boki, na wydechu łączymy ręce z przodu i uginamy kolana.
Ruch ten możemy wyobrazić sobie jak obejmujemy miłością cały świat.

Kolana uginamy przy wydechu przy wszystkich ćwiczeniach.

5. Connecting Heaven and Earth. (Łączenie nieba i ziemi)
Ćwiczenie to bardzo wspomaga utrzymać sprawny kręgosłup.
Wydech - jedna ręka do góry, a druga na dół. Przecinają się na wysokości klatki piersiowej, wtedy robimy wdech.

******
Oklepywanie.



Drugi filmik to wspaniałe ćwiczenia dla całego ciała. Polegają one na oklepywaniu całego ciała. Przez nasze ciało wg. medycyny chińskiej biegną ważne punkty energetyczne, meridiany, na które możemy zadziałać oklepywaniem przez co odblokowujemy zastoje energii. W ten prosty sposób poprawiamy krążenie energii i stymulujemy układ odpornościowy.

Zakańczamy ćwiczenia mówiąc Namaste (patrz ćwiczenie nr 1)

niedziela, 11 sierpnia 2013

Ćwiczenia usprawniające kolana

Jak ćwiczyć kolana, aby im nie szkodzić. Ćwiczenia usprawniające kolana.

Pamiętajmy!
Jeśli cierpimy na stany zapalne stawów kolanowych, kolana są opuchnięte lub mają inne uszkodzenia, zawsze należy najpierw skonsultować się z lekarzem.

Popularne ćwiczenia na sprawność kolan okazuje się, że zamiast zlikwidować ból i pomagać utrzymać kolana w dobrej kondycji - szkodzą  im. Do takich szkodliwych ćwiczeń należą popularnie wykonywane krążenia kolanami. Jest to niezgodne z naturalną budową stawów kolanowych i ruchami jakie kolana wykonują.
Kolana nie są przeznaczone do wykonywania okrągłych ruchów. Jest to bardzpo niebezpieczne - twierdzi Loretta Wollering, uznany ekspert i instruktor Tai Chi. Loretta jest znana ze swych zdolności do przekazywania tajemnic Tai Chi, które dają zdumiewające rezultaty w uzdrowieniu problemów ze zdrowiem, gdy inne metody zawodzą.
Loretta sama na sobie odkryła korzyści z praktykowania Tai Chi pozbywając się swoich schorzeń, jak np. ciężkiego stanu zapalnego jelita grubego. Wyleczyła się również z kontuzji kolana i z depresji.
Na filmiku Loretta  pokazuje jak możemy pomóc sobie w bólach kolan wykonując prawidłowe ćwiczenia. Nigdy krążenia! - zaznacza już na początku.
Loretta również sugeruje wykonywać te ćwiczenie, jeśli np. w czasie spaceru dopadnie nas ból.
Ćwiczenia te poprawiają krążenie w stawie kolanowym, więc napływają do nich składniki odżywcze, a to jest podstawą do poprawy kondycji.
Ćwicząc regularnie - kolana zaczynają funkcjonować sprawnie, jak nowe - obiecuje Loretta.
Napewno warto próbować.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Utopieni w toksycznej zupie

 Utopieni w toksycznej zupie
optacowanie:   ze strony http://surowadieta.pl/
 

Żadnego plastikowego produktu, na którym są następujące oznaczenia, nie pozwalajmy dzieciom dotykać ani brać do ust.
 
Dostałem od przyjaciół artykuł który ujawnia zagrożenia, które dotykają nas i naszych najbliższych. Jestem zdania, że najbardziej zabija nas niewiedza, dlatego że w bardzo prosty sposób możemy uniknąć wielu zagrożeń – jest tylko jeden warunek! Musimy wiedzieć co nam zagraża!
Serdecznie zapraszam Was do lektury.
Do 2013 roku wszystkie krematoria w Wielkiej Brytanii muszą zostać wyposażone w specjalne filtry. Dym wydobywający się z ich kominów został uznany za jedną z najbardziej niebezpiecznych trucizn. Zawiera bowiem rtęć powodującą wady wrodzone, poważne uszkodzenia nerek, stwardnienie rozsiane i wiele innych zagrażających życiu chorób. Skąd związki rtęci w dymie krematoryjnym? Z naszych ukochanych zmarłych, a właściwie z ich zębów pełnych amalgamatowych plomb, które z łatwością topią się w temperaturze 1000 st. C.
Zaledwie jeden gram rtęci może zatruć wodę całego jeziora, a wielu z nas ma w ustach nawet 3 gramy tej zabójczej substancji. Poza rtęcią nosimy w swoich ciałach po, kaźne zasoby ołowiu, kadmu, glinu, azotanów i wszelkiego rodzaju innego paskudztwa. Ale myli się ten, kto sądzi, że wystarczy unikać dymu z kominów, zamieszkać z dala od ruchliwych ulic i rzucić palenie, by pozostać świeżym i zdrowym. Naukowcy z Uniwersytetu Lancaster przebadali sto osób na obecność szkodliwych substancji chemicznych. U każdego z badanych wykryli co najmniej 27 takich związków w stężeniu znacznie przekraczającym normy. Ochotnicy pochodzili zarówno z terenów uprzemysłowionych, jak i z tzw. czystych ekologicznie. Dzieci okazały się bardziej zanieczyszczone chemikaliami niż rodzice i dziadkowie, a matki przekazują trucizny swojemu potomstwu już w jego życiu płodowym. Uczeni wyodrębnili na przykład styren używany do produkcji tworzyw sztucznych i uznany za substancję rakotwórczą oraz powodującą marskość wątroby; dioksyny niszczące odporność, odpowiedzialne za raka jąder, piersi i za bezpłodność. Badani mieli też spore ilości ksylenu, dichlorobenzenu, fenolu, środków owadobójczych i metali ciężkich. Większość tych trucizn przyjęli z pożywieniem, wodą i wdychanym powietrzem. Ponad dwustu naukowców z pięciu kontynentów wydało wspólne ostrzezenie, że tak wielka ilość chemikaliów wpływa szczególnie dramatycznie na zdrowie płodów i noworodków, zwiększając w późniejszym życiu szanse na rozwój cukrzycy, nowotworów, chorób tarczycy i zaburzeń hormonalnych prowadzących do bezpłodności. Nasze środowisko jest zanieczyszczone do tego stopnia, że w niczym nie pomoże nam nawet przeprowadzka na koniec świata. Chemiczne trucizny znaleziono w mleku eskimoskich matek. My sami staliśmy się siedliskiem zanieczyszczeń, trucizny w nas tkwią. Zadomowiły się w naszych ciałach i sprawiły, że jesteśmy wielkimi chodzącymi bombami chemicznymi. Nie tylko nie możemy przed nimi uciec, ale sami, nieświadomi niebezpieczeństwa, wprowadzamy je do swoich mieszkań i karmimy nimi swoje dzieci. W 2009 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Chemików posiadające największy na świecie rejestr substancji chemicznych ogłosiło, że ma już w swoich bazach 50 milionów związków chemicznych. Chemia, która w latach pięćdziesiątych wkroczyła triumfalnie do naszego codziennego życia, uczyniła z nas myszy doświadczalne. Kiedyś w Polsce popularny był slogan: Chemia żywi, leczy, ubiera i broni. Nie spodziewaliśmy się wówczas, że wkrótce dodamy do niego jeszcze jedno słowo: zabija.
 
Niespodzianka dla czyściochów
 
W środkach czystości stojących na półkach każdego sklepu na świecie aż 90% związków może przyczyniać się do powstawania groźnych chorób. Taki na przykład triclosan. Jest wszechobecny, bo działa antybakteryjnie, a telewizyjne reklamy wszczepiły nam obsesyjną potrzebę wybicia do nogi wstrętnych mikrobów. Dla maniaków czystości stał się więc absolutnie niezbędny. Mamy zatem mydło, pastę i szczoteczki do zębów, kosmetyki i chusteczki higieniczne z triclosa-nem, pościel z triclosanem, gąbki, materace, ręczniki, deski do krojenia, dziecięce ubranka i zabawki zawierające triclosan. Przeciętny Amerykanin używa 5 mg tej substancji dziennie. Gdy przemnożymy to przez liczbę mieszkańców USA, zyskujemy zawrotną ilość – 1,5 tony triclosanu, który wraz ze ściekami przedostaje się codziennie do gleby i wody. Kiedy firma produkująca triclosan chciała zastosować go w pojemnikach do żywności, Komisja Europejska nagle powiedziała: stop! Dlaczego? Bo w międzyczasie cudowny killer bakterii okazał się związkiem nader podejrzanym. Pierwszy wziął się za niego Amerykanin dr Stuart Levy. Odkrył, że triclosan działa podobnie jak antybiotyki. Z początku zabija bakterie, ale jego dłuższe stosowanie powoduje, że mikroby wreszcie przestają na niego reagować, uodparniają się. Badania nad triclosanem ruszyły pełną parą. Uczeni zauważyli, że triclosan w kontakcie z chlorowaną wodą wodociągową może zamieniać się w chloroform, substancję, którą posądza się o działanie rakotwórcze. Cudowny środek oskarża się również o zaburzanie pracy tarczycy oraz o spowalnianie działania systemu nerwowego. Ale ponieważ nie ma niezbitych dowodów na jego bezpośrednią szkodliwość, triclosan nadal panoszy się w naszych domach, ciałach, ziemi i wodzie.
 
Cicha pandemia
 
Naukowcy z Mount Sinai School of Medicine w Nowym Jorku i z Uniwersytetu Południowej Danii przewidują, że związki chemiczne znajdujące się w naszym środowisku wywołują „cichą pandemię” chorób mózgu. Do grupy najbardziej szkodliwych dla naszego systemu nerwowego zaliczono pięć substancji. Jedna z nich to ołów wykorzystywany w produkcji baterii, akumulatorów, kabli, farb i szkła. Mimo że od dawna znana jest jego toksyczność, jeszcze pod koniec XX wieku stosowany był do produkcji rur wodociągowych. Gdy raz zetkniemy się z ołowiem, nieprędko opuści on nasze ciało. W mięśniach i narządach wewnętrznych może przebywać 30 dni, w kościach – nawet 90 lat. Huty ołowiu zanieczyszczają środowisko w promieniu 15 km. Wdychamy go z powietrzem, wchłaniamy z pożywieniem. Gdy porównano kości ludzi współcześnie żyjących z tymi sprzed 400 lat, okazało się, że mamy 500 razy więcej ołowiu w organizmie niż nasi przodkowie. Dzieci narażone na kontakt z ołowiem mają niższy poziom inteligencji. Naukowcy stwierdzili, że stosowana jeszcze do niedawna benzyna ołowiowa mogła zredukować o połowę liczbę ludzi z najwyższym IQ. Przed ołowiem trudno się chronić, gdy przeniknie do powietrza czy gleby, ale ilość innego cichego zabójcy w naszym otoczeniu możemy choć trochę zmniejszyć. To trójchloroetylen, zwany w skrócie tri, związek o potwierdzonym działaniu rakotwórczym. Jeszcze w latach 90. był stosowany powszechnie w Polsce jako rozpuszczalnik usuwający tłuszcz. Skutki jego masowego używania przez przemysł odczuwamy do dziś. Choć po roku 2001 Unia Europejska zakazała jego stosowania, nie zniknął z naszego życia. Przedostał się do wód gruntowych i coraz to słyszymy o tri pojawiającym się w wodzie pitnej. W 2001 roku odkryto go w wodociągach w Tarnowskich Górach, w 2008 roku w Ząbkowicach Śląskich. Tri ma nie tylko zdolność wywoływania raka. Zetknięcie się z nim zwiększa ryzyko wystąpienia choroby Parkinsona aż sześciokrotnie.
 
Zabójcza butelka
 
Niewielu ludzi wie, co to BPA, ale każda mamusia i tatuś wiedzą, że nowoczesne butelki do karmienia niemowlaków zrobione są ze sztucznego tworzywa. Część z nich z bisfenolu A (BPA).
- Pomóż nam wycofać z obrotu tak wiele butelek zawierających szkodliwe BPA, jak to jest tylko możliwe. Rozpowszechnij wiadomość wśród jak największej liczby znajomych i rodziny przez Facebook i Twitter - alarmowała jedna z organizacji konsumenckich w Kanadzie. Skąd taka panika? Po pierwsze – z powszechności użycia BPA. W 2004 roku wypuszczono na rynek 3 miliardy kilogramów bisfenolu! Ta ilość co roku rośnie. Gdy Centrum Kontroli i Prewencji Chorób przebadało Amerykanów, okazało się, że 93 procent z nich miało we krwi BPA. - Jeżeli nie masz BPA w organizmie, nie żyjesz we współczesnym świecie - napisał ,The Times”. Bis-fenol to składnik sztucznych tworzyw. Pól biedy, gdy wykorzystywany jest do produkcji samochodów, samolotów, komputerów, płyt CD czy telefonów komórkowych. Gorzej, że z BPA robi się naczynia, pojemniki do przechowywania żywności, ekspresy do kawy, butelki, powleka nim wnętrza konserw i… wypełnia ubytki w zębach. Bisfenol bowiem zaburza gospodarkę hormonalną organizmu, powoduje zmiany w narządach płciowych, przedwczesne dojrzewanie, zaburza strukturę mózgu i jego funkcje, ma też wptyw na działanie trzustki i wydzielanie insuliny. BPA przedostaje się do organizmu przez układ oddechowy, pokarmowy, a nawet przez skórę. Najbardziej narażeni na niego są pracownicy fabryk tworzyw sztucznych, ale również kasjerki w sklepach, gdzie używane są drukarki termiczne. Bisfenol pokrywa papier, na którym drukują paragony. Pierwsze badania stwierdzające szkodliwość tego wszechobecnego związku chemicznego przeprowadził już w 1997 roku Frederick vom Saal, wykładowca Uniwersytetu Missouri i mimo usilnych starań badaczy pracujących na zlecenie producentów tworzyw sztucznych, odkryć profesora Saala nie udało się podważyć. Wręcz przeciwnie, coraz to nowi uczeni potwierdzali jego wnioski i dodawali swoje, pogrążając BPA jeszcze bardziej. Ogłoszono na przykład, że bisfenol uwolniony z uszkodzonych plastikowych wyrobów może być odpowiedzialny za poronienia, może wywoływać raka prostaty i raka piersi, a także spadek poziomu testosteronu i instynktu macierzyńskiego. Bisfenolu z naszego życia już nie da się usunąć, nawet gdyby, na co się nie zanosi, skończyć z wykorzystaniem go w produkcji plastiku. Kilka krajów na świecie zakazało sprzedaży naczyń dla dzieci zawierających tę zabójczą substancję. W Polsce są one nadal dostępne. Ale można chronić przed nim najmłodszych. Kupujmy tylko butelki z napisem BPA FREE.
 
Żywność, która nie odżywia
 
Niemiecki profesor Christian Loser ostrzega: - Niedługo społeczeństwa zachodnich uprzemysłowionych krajów będą składać się ze starych, chorych i niedożywionych ludzi. Mówiąc o niedożywieniu, nie miał na myśli zagłodzonych. Wprost przeciwnie, jesteśmy okrąglutcy jak pączuszki, ciągle coś wcinamy, przybywamy na wadze, a mimo to brakuje nam wielu składników odżywczych. Wszystkiemu winna przetworzona żywność. Nie tylko tzw. śmieciowe jedzenie jak hamburgery czy chipsy, ale takie oczywiste składniki naszego menu jak na przykład wędliny. Zawartość witamin i minerałów jest w nich znikoma, ale trucizn mają pod dostatkiem. Jak alarmują naukowcy, dzienne spożycie tylko 50 gramów przetworzonego mięsa zwiększa ryzyko cukrzycy o 19 procent, a chorób serca o 42 procent. Jeśli zaś zjesz tyle samo mięsa ugotowanego czy upieczonego w domu, nie musisz się martwić chorobą. Wędzenie, solenie, marynowanie z dodatkiem związków azotu stosowane w całym przemyśle mięsnym to najlepsza droga do wyhodowania nowotworów. Szwedzcy uczeni przeanalizowali dane 7000 pacjentów. Okazało się, że każde powiększenie o 50 proc. dziennej dawki przetworzonego mięsa zwiększa aż o 19 proc. ryzyko wystąpienia raka trzustki, jednego z najbardziej podstępnych i praktycznie nieuleczalnych nowotworów. Przy produkcji wędlin stosuje się konserwanty oraz azotyn sodu i azotyn potasu, które zabezpieczają mięso przed bakteriami. Kiedyś, gdy przetwórstwo przemysłowe nie istniało, ludzie umierali zakażeni jadem kiełbasianym. Dziś środki konserwujące wyeliminowały natychmiastową śmierć, którą niosły bakterie, i zastąpiły ją powolną degradacją, jakiej ulegają nasze tkanki za sprawą rakotwórczych związków azotu. Więc może przerzucić się na warzywka? No cóż, tutaj też nie jest zbyt zdrowo. W natce pietruszki kumuluje się zabójczy ołów i kadm. Podobnie jest z sałatą i marchewką. We wszystkich jarzynach i owocach pełno pestycydów. Jeśli przesadzimy z rybami, to rtęć zaatakuje nasz ośrodkowy układ nerwowy, a kiedy w popłochu przypomnimy sobie slogan reklamowy: Pij mleko, będziesz wielki i podążymy do półek z nabiałem, naukowcy szybko uświadomią nam, że w produktach mlecznych więcej jest dziś szkodliwych związków chemicznych niż życiodajnego napoju. Jak żyć, aby nie zwariować? Z umiarem i namysłem, pamiętając, że od chemii nie ma już ucieczki. Ale nie wprowadzajmy jej do naszego życia w nadmiarze. Organizm człowieka jest w stanie poradzić sobie z większością trucizn. Nie fundujmy mu tylko zabójczego koktajlu. Czytanie napisów na opakowaniach ma sens. Nie kupujmy produktów, które zawierają podejrzane związki. Jako obywatele i konsumenci dysponujemy wielką siłą, możemy głosować za pomocą naszych portfeli.
 
EWA WESOŁOWSKA
Źródła: Rick Smith, Bruce Lourie: Mordercza gumowa kaczka, The Telegraph, The Times, Die Welt, New Scientist, Daily Mail, cancersearchukorg.

Artykuł ze strony  http://surowadieta.pl/utopieni-w-toksycznej-zupie/

niedziela, 23 czerwca 2013

Promień Lata na problemy reumatyczne

Sok Promień Lata



Ten słodki i lekko pikantny sok jest zaskakująco smaczny. Bogaty w krzem, chlorofil, żelazo, witaminę C, korzystnie wpływa na cerę i włosy. I co ważne ma także dobry wpływ na stawy i mięśnie. 
Łatwy w wykonaniu, a składniki to produkty sezonowe.

Składniki:
8 dużych liści sałaty (rzymska lub kręcona)
3 rzodkiewki
3 jabłka
1/2 cytryny lub łyżeczka octu winnego

Wyciskamy sok, lub jeśli ktoś ma bardzo dobry blender i woli - blendujemy.

Dla wzbogacenia wartości odżywczych można dodać zielony suplement np. płaską łyżeczkę spiruliny.
Ja dodałam płaską łyżeczkę proszku z drzewa Moringa, o którym kiedyś napiszę.

Korzyści dla zdrowia.
Sałata jest bogatsza w krzem niż inne warzywa ogrodowe, więc zapewnia stawom dobre smarowanie. Pomocna w problemach reumatycznych, dnie moczanowej i zapaleniu stawów.
Sok ten również pobudza trawienie, pomaga w oczyszczeniu zatok, uspokaja nerwy i łagodzi stany zapalne skóry.
Sok z rzodkiewki pomaga normalizować metabolizm i funkckję tarczycy.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Cudowne dziecko - Akim Camara

   Andre Rieu znany i uwielbiany przez melomanów, sławny na cały świat holenderski skrzypek i dyrygent tym razem dyryguje orkiestrą, której solistą jest zaledwie 3 letni skrzypek.
    
André Rieu
Andre Rieu 2009.jpg
Rieu in 2009
 

Akim Camara, ur. 26.09.2000 w Berlinie jest tym cudownym dzieckiem. Zaczął grę na skrzypcach w wieku zaledwie 2 lat.
Czy jest to możliwe? W czasach mojej młodości nie słyszałam o takich przypadkach. Dzisiaj, dzięki Internetowi wszelkie wieści z różnych stron świata mamy podane na dłoni.

3 letni Akim Camara i jego występ pod batutą samego Mistrza - Andre Rieu.



Akim Camara, wersja angielska, można użyć translatora:
http://en.wikipedia.org/wiki/Akim_Camara

Andre Rieu - http://en.wikipedia.org/wiki/Andre_Rieu

piątek, 24 maja 2013

10 powodów dlaczego musisz pić świeżo wyciskane soki (i od czego zacząć)


Akademia Witalności



 
zioła i warzywa

Jeśli pijesz soki sklepowe wiedz, że poddane one zostały pasteryzacji aby mogły miesiącami leżeć na sklepowej półce (z wyjątkiem tych z napisem „jednodniowe”, ale są one droższe od pasteryzowanych). Wysoka temperatura podczas pasteryzacji pozbawia sok większości jego odżywczych wartości. Do tego często są rozwadniane wodą, produkowane z soków zagęszczonych, dodawany jest cukier lub chemiczne słodziki. Za te pieniądze to jest żywieniowy śmieć i zdecydowanie nie warto ich kupować.
Dlaczego należy jak najszybciej zacząć wyciskać w domu własne świeże soki (warzywne, owocowe, mieszane warzywno-owocowe, z trawą pszeniczną, kiełkami itd.)? Oto 10 powodów:

1. Świeżo wyciskane soki to ekspres do zdrowia. Do każdego celu można dojść wolno lub szybko. Z Gdańska do Warszawy można iść pieszo co zajmie parę dni, lub wybrać pociąg – najlepiej nowoczesny ekspresowy, dzięki któremu będziemy u celu w kilka godzin. Soki wyciskane na świeżo to taki ekspresowy rodzaj transportu dla witamin, minerałów i żywych enzymów. W ciągu 15 minut już znajdują się w Twoim krwiobiegu. Od tego momentu organizm może używać zawartych w soku cennych substancji jako budulca dla odtworzenia nowych zdrowych komórek.
ekspres do zdrowia
Każdego bowiem dnia nasze ciało usuwa stare „zużyte” komórki i na ich miejsce tworzy nowe. Dotyczy to każdego narządu. Oczywiście nie wszystkie naraz. Skóra np. odnawia się co 4 tygodnie, ale już kości potrzebują na pełną odnowę ok. 10 lat.

2. Świeżo wyciskane soki to jedyna droga by dostarczyć organizmowi budulca w wystarczającej ilości. Na 1 litr soku wyciskanego w wyciskarce potrzeba ok. 1,5-2 kg surowca. Czy łatwo jest zjeść 1,5 kg marchewek lub jabłek? Nie dość na tym, organizm będzie musiał zużyć energię by wszystko to strawić i pozbyć się mnóstwa resztek. Zatem wypić warzywa jest dużo szybciej i efektywniej niż je zjeść.
warzywa i soki
Ale co z błonnikiem? Spokojnie, błonnik dostarczysz w innych formach, np. w zupach, świeżych koktajlach, sałatkach itd. Soki nie służą dostarczaniu wielkich ilości błonnika, lecz świeżego budulca w dużych ilościach i szybko. Ludzie odżywiający się „tradycyjną dietą” i pijący jedynie przetworzone kartonowe soki z reguły cierpią na olbrzymie jego niedobory. Gdy zaś budowniczy zamiast najwyższej jakości cegieł dostaje na plac budowy gruz lub śmieci to… cóż, ciężko (o ile wcale) będzie mu z tego zbudować coś wartościowego.

3. Świeżo wyciskane soki pozwolą na dostarczanie do organizmu większej różnorodności warzyw, ziół, traw, kiełków czy owoców. Z reguły jadamy te same warzywa, robimy te same ulubione sałatki lub zupy. Niektórzy nie jadają warzyw niemal wcale (bo nie lubią, bo cierpią po nich na niestrawność itd.), a dzieci lubią wybierać np. pietruszkę czy seler z zupy itd.zioła i warzywa

W wyciskanych sokach można przemycić nawet takie warzywa, zioła czy przyprawy, których normalnie się nie lubi. Dodane w niewielkich ilościach w wyciskanym soku nie są nawet wyczuwalne ani widoczne. Ileż to razy moje dziecko nie miało pojęcia, że właśnie dostało pełną witaminy C i żelaza zieloną pietruszkę, którą… zwyczajowo wydłubuje z rosołu ;)

4. Świeżo wyciskane soki pozwolą na dostarczenie organizmowi budulca w niezmienionej formie czyli o najwyższej jakości. Nie wiem jak Wam, ale mnie babcia i mama od dziecka wmawiały, że „trzeba dla zdrowia zjeść coś gotowanego przynajmniej raz dziennie”. Efekt był taki, że świeże, żywe pokarmy (warzywa i owoce) lądowały w moim żołądku raczej rzadko. Większość tego co wkładałam do ciała było termicznie przetworzone. No bo przecież „gotowane zdrowsze”. Tymczasem – jest całkowicie ODWROTNIE! Jemy dzisiaj niemal wszystko gotowane, kupujemy książki kucharskie, śledzimy blogi i serwisy kulinarne w poszukiwaniu nowych przepisów na gotowane jedzenie. Im bardziej przepis jest wymyślny tym lepiej. A to błąd i nie tędy droga do witalności prowadzi. W obecności wysokiej temperatury straty cennych substancji odżywczych w które natura wyposażyła warzywa i owoce potrafią być znaczne.
gotowane i surowe_p1
Pod tym kątem świeżo wyciskane soki to produkt najwyższej jakości. Mojemu synowi nie przekazuję już zdegenerowanego i nadgryzionego zębem czasu mitu o konieczności jedzenia czegoś gotowanego przynajmniej raz dziennie (jak widać tacy na przykład witarianie niczego nie przetwarzają termicznie i jak się wydaje mają się znacznie lepiej od tych, którzy namiętnie przetwarzają). Gotowane jemy gdy mamy ochotę (zimą więcej, latem prawie wcale), a nie bo „trzeba”. Natomiast od małego uczę syna, że dla zdrowia idealnie jest przynajmniej raz dziennie wypić świeżo wyciskany sok.

5. Świeżo wyciskane soki wspaniale alkalizują organizm. To bardzo ważne dla każdego, a w szczególności dla osób żywiących się tradycyjnie (pieczywo, nabiał, mięso, cukier i podobne pokarmy zakwaszające), palących, prowadzących siedzący tryb życia, biorących leki lub żyjących w stresie. Czyli dla każdego z nas praktycznie rzecz biorąc.

skala ph
 
Przywrócenie prawidłowego pH organizmu działa cuda: daje energetycznego kopa (lepszego niż kawa), poprawia się nam jasność umysłu, potrzebujemy mniej snu i budzimy się rześcy jak skowronki nawet gdy śpimy krócej, poprawia się wygląd skóry (odmładza lepiej niż najdroższy krem), stopniowo nie mamy już takiej ochoty na śmieciowe jedzenie, przechodzi też ochota na substancje uzależniające (słodycze, piwko, papieroski itd.) oraz ogólnie wzrasta nam poziom optymizmu i radości z życia! Tak, wiem, że to wszystko brzmi jak „cuda na kiju” lecz kto tego nie spróbował i sam nie doświadczył, ten nie ma skali porównawczej jak można się czuć przed i po zmianie pH w ciele, z dotychczasowego kwaśnego na prawidłowe czyli lekko alkaliczne. Można też łatwo to sprawdzić za pomocą najzwyklejszych papierków wskaźnikowych (lakmusowych). Napiszę wkrótce jak z nich dokładnie korzystać i gdzie je zakupić (nie, w aptece „nie prowadzą TAKICH rzeczy”).

6. Świeżo wyciskane soki niewiarygodnie wzmacniają nasz system immunologiczny. Problem z odpornością jest taki, że ludzie podchodzą do niego wybiórczo, myśląc, że wystarczy pić tran albo jeść czosnek. To wszystko nie jest oczywiście takie złe, ale nie wyczerpuje tematu. Prawda jest taka, że znakomitej odporności nie można nabyć stosując jedną rzecz. Ani nawet dwie nie wystarczą. To nie ból głowy, że weźmiesz pigułkę i po krzyku.
Gdy regularnie pijesz świeżo wyciskane soki organizm dostaje najlepsze z możliwych, kompletne i niechrzczone niczym paliwo i dopiero wtedy zaczyna chodzić jak dobrze nakręcony i naoliwiony szwajcarski zegarek. Dobrze jest gdy z biegiem czasu do soków warzywno-owocowych zaczniesz dodawać nieco kiełków lub młodych traw. To prawdziwa bomba odżywcza. Przykładowo sok z młodej trawy lucerny czy pszenicy zawiera kilkaset aktywnych biologicznie substancji (enzymów, fitohormonów, minerałów, witamin). Nie ma i nie znajdziesz wzmacniającego organizm farmaceutycznego specyfiku o podobnych parametrach w żadnej aptece. Recepturę na to cudo zna bowiem tylko… sam Wszechmogący.
system immunologiczny
Zwiększony dopływ nie zniszczonych ludzkim działaniem witamin, minerałów i żywych enzymów robi swoje. Odchodzą w siną dal przeziębienia, grypy, katary, kaszle, ataki opryszczki wargowej, zapalenia spojówek, zatok, znika krwawienie dziąseł przy myciu zębów itd. Gdy zatniesz się w kuchni nożem ranka zagoi się niewiarygodnie błyskawicznie. Nareszcie zmiany sezonu przestaną wzbudzać Twój niepokój bo wiesz, że możesz bez żadnych konsekwencji przebywać wśród ludzi chorych np. na grypę, albo zmoknąć w strugach jesiennego deszczu gdy zapomnisz parasola. Medialne wrzawy na temat kolejnego ataku grypy ptasiej, świńskiej czy jakiejkolwiek innej skwitujesz wzruszeniem ramion. Od tej pory to nie jest już Twój problem.

7. Świeżo wyciskane soki są świetne w celu oczyszczenia organizmu. Na wiosnę jest zwyczaj robienia wiosennych porządków w szafkach z ciuchami i przydomowych ogródkach. Wszystko lśni czystością na zewnątrz, a co w środku? Jeśli robisz raz do roku wiosenne porządki w swoim domu zrób je również w środku swojego ciała. Niektórzy nie robią tego nigdy, a jest to wielki błąd i ma potężne skutki. Nasze wnętrzności codziennie tworzą własną „inside story”, codziennie są poddawane olbrzymiej pracy: trawią pięć posiłków (składających się ze stałych pokarmów) dziennie, przetwarzają, syntetyzują, odkładają co potrzebne, a co niepotrzebne wydalają. To z czym nie wiadomo co zrobić ani jak wydalić jest magazynowane tu i tam. Profesor Denham Harman, biogerontolog z uniwersytetu w Nebrasce już w 1956 r. odkrył, że uboczne produkty przemiany materii odkładają się z biegiem czasu w organizmie w postaci złogów wywierających na niego szkodliwe silne działanie utleniające. To po prostu trucizny odbierające Ci systematycznie zdrowie, jasność umysłu, witalność, młodość. Im mniej ich w sobie nosimy tym lepiej dla nas.
inside story
Oczyszczanie organizmu nie jest ani szaleństwem ani dziwactwem lecz wymogiem czasów w jakich żyjemy. Funkcjonujemy bowiem w rzeczywistości pełnej chemikaliów, stresu, promieniowania, leków, metali ciężkich, kosmetyków, pestycydów i chemicznych środków czystości. Nie mamy już tak czystego środowiska (powietrza, wody, pożywienia) jak to przed wiekami bywało. Dlatego nasi pradziadkowie mogli w zdrowiu i dobrej kondycji dożywać późnych lat bez oczyszczania organizmu, lecz nam się to może już nie udać. Dziś oblicza się, że co drugiego z nas dotknie któraś z chorób „cywilizacyjnych” będących ceną, jaką należy zapłacić za beztroskie życie w owej szybko rozwijającej się cywilizacji. Jeden dzień w tygodniu (np. podczas weekendu) na samych świeżo wyciskanych sokach (lub w połączeniu z surowymi warzywami i owocami) to dobry sposób aby zacząć w końcu oczyszczać organizm.

8. Soki świeżo wyciskane wchodzą w skład wielu protokołów naturalnie leczących i zapobiegających chorobom cywilizacyjnym w tym również nowotworom (m.in. Gerson, Budwig, Breuss, Ornish, Kelley, Moerman, Mitsuo Koda, u nas w Polsce Dąbrowska). Lekarze ci doszli do wniosku, że to nie brak farmaceutyków w organizmie wywołuje degenerację komórek, zatem powrót do stanu wyjściowego nie nastąpi w wyniku podawania organizmowi chemikaliów. Jeśli boli Cię głowa możesz wziąć aspirynę, lecz ból głowy nie został spowodowany brakiem aspiryny w organizmie. Gdy działanie tabletki minie ból głowy z reguły powraca. Leki farmaceutyczne nie powodują przywrócenia komórkom stanu wyjściowego (stanu zdrowia), choć maskując objawy mogą sprawiać takie wrażenie.
znalezienie drogi
Założenia wszystkich naturalnych protokołów prewencyjnych i leczniczych opierają się na zaufaniu naturalnym siłom obronnym organizmu, który jest przez naturę zaprojektowany aby być zdrowy (oraz by utrzymać nas przy życiu za wszelką cenę dopóki tylko to możliwe, nawet kosztem choroby). Należy mu jedynie stworzyć odpowiednie warunki do tego bycia zdrowym. Niedobory składników odżywczych i toksemia organizmu powodują, że organizm tych warunków już nie ma. Przywracając równowagę organizmowi i dostarczając mu budulca do odtworzenia nowych, zdrowych komórek – stan zdrowia może zostać naturalnie przywrócony. Raz przywrócony może zostać zachowany na stałe pod warunkiem dalszego utrzymywania optymalnych do tego warunków. Świeżo wyciskane soki to dzisiaj konieczność w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym ponieważ jesteśmy narażeni na coraz więcej czynników zaburzających równowagę organizmu coraz agresywniej. Soki zaś stoją na jej straży.

9. Świeżo wyciskane soki przeciwdziałają tyciu spowodowanemu obżarstwem i napadami wilczego głodu. Organizm często daje nam znać, że chce coś zjeść nie dlatego, że jest głodny, lecz dlatego, że ma nadzieję, iż w końcu dostanie to, czego potrzebuje. Często ludzie z nadwagą jedzą całymi dniami i są to naprawdę wielkie ilości jedzenia (sama do takich osób swego czasu się zaliczałam), ale nie mają pojęcia, że ich organizmy pozostają w stanie… niedożywienia. Dzieje się tak dlatego, ponieważ ich organizmy otrzymują akurat nie to co jest potrzebne, lecz to, co smakuje kubkom smakowym osobnika wkładającego pożywienie poprzez otwór gębowy do środka. Czyli typowy konflikt interesów :)
Twój samochód nie wybaczyłby Ci, gdybyś wlał mu złe paliwo tylko dlatego że ładnie pachniało albo miało apetyczny wygląd. Twój organizm znosi to, bo jest zaprojektowany by utrzymać Cię przy życiu. Nawet za cenę nadwagi. Najpierw nieśmiało, a potem coraz głośniej upomina się o WŁAŚCIWE jedzenie, a dostaje wciąż jakiś wybrakowany towar drugiego gatunku: słodycze, wędliny, czipsy, gumy, lody, zapiekanki, parówki, gorące kubki, dosładzane serki, dania gotowe, soki z kartonu, paluszki, bułki, ciastka itd. – a wszystko to najczęściej pełne chemicznego śmiecia.
jestes tym co jesz
Gdy jednak w końcu organizm dostanie to co zaspokoi jego (a nie kubków smakowych) potrzeby, przestanie dopominać się o cokolwiek innego. Dotarło to do mnie dopiero gdy zaczęłam regularnie pić świeżo wyciskane soki.

10. Cenowo wychodzi taniocha jak za tyle dobrodziejstw. Podstawowe składniki (marchewka, jabłka, buraki czy kapusta) – są tanie cały rok (1-3 zł/kg). Dodatkowe składniki jakie możemy wrzucać do wyciskanego soku są nieco droższe i podlegają czasem sezonowym zmianom cen, ale też i schodzą w nieco mniejszej ilości (cytryna, imbir, zielenina, ogórki, brokuły, pomidory itp.). Jeśli do tego doliczysz oszczędność na: kremie przeciwzmarszczkowym, samoopalaczu, zabiegach na twarz i ciało, środkach na odchudzanie, kosmetykach na porost włosów i odżywkach do paznokci, sztucznych witaminach i suplementach diety, tabletkach na przeziębienie i bóle głowy, maściach na opryszczkę, kroplach na katar, napojach energetyzujących, słodyczach, kawie i gadżetowym jedzeniu – okazuje się, że jesteś po jakimś czasie finansowo sporo do przodu!

oszczędność
 
Dodatkowo masz wielokrotnie więcej witalności co wcześniej, więc zamiast padać na twarz po przyjściu z pracy możesz:
A) oddać się przyjemnościom, które do tej pory pozostawały z braku sił w sferze marzeń lub
B) pojawią się siły na podjęcie dodatkowej (lub w ogóle innej) pracy, co pozwoli być jeszcze bardziej finansowo do przodu np. po to, by móc pozwolić sobie na punkt A, na który oprócz sił brakowało Ci również pieniędzy.
Już teraz pomyśl nad tym i opracuj sobie plan co by to mogło być, bo napływ energii dopada po sokach (szczególnie zielonych) dość nagle i niespodziewanie, bez planu skończy się na tym, że będziesz (podobnie jak ja na samym początku) bez celu tłuc się po nocach po domu, zamiast wykorzystać dar witalności w bardziej konstruktywny sposób ;)
Od czego zacząć picie świeżo wyciskanych soków?
Oczywiście od zaopatrzenia się w odpowiednie urządzenie do wyciskania. Można robić to ręcznie, ale nie polecam. O ile nie jest problemem starcie na drobnej tarce kilku marchewek i wyciśnięcie ich przez gazę w celu podania soku dzidziusiowi, o tyle przyrządzenie w ten sposób całego dzbanka soku z 1,5-2 kg surowca dla całej rodziny może być nie lada wyzwaniem.
W większości polskich domów znajdują się sokowirówki. Jest to rozwiązanie starszego typu, urządzenia są dosyć tanie i łatwo dostępne. Jeśli masz w domu jedynie sokowirówkę – zacznij od dziś używać jej codziennie!
juicer
W międzyczasie jednak koniecznie i absolutnie bezapelacyjnie zacznij odkładać fundusze na nowocześniejsze urządzenie, czyli wolnoobrotową wyciskarkę. Różnica w jakości soku jest jak niebo a ziemia. Sokowirówki tną surowiec bardzo szybko ostrymi ostrzami, przez co nieefektywnie wydobywają substancje z wnętrza komórek roślinnych, pojawia się przy tym tlen i wysoka temperatura przez co giną cenne enzymy i witaminy. Odpadu jest bardzo dużo i jest mokry. Sok jest napowietrzony, ma mnóstwo piany i bardzo szybko się rozwarstwia i utlenia. Lepszy póki co taki niż żaden ale…
Wolnoobrotowe wyciskarki miażdżą surowiec mocnym ślimakiem, a następnie powoli przecierają pulpę przez sito. Wszystkie życiodajne substancje pozostają w soku nieuszkodzone, ma on mało piany i nie rozwarstwia się szybko. Najlepiej spożyć go od razu, jednak gdy nie jest to możliwe można przechowywać w lodówce 12-72 godzin (w zależności od użytego surowca). Można go zabrać ze sobą w termosie do pracy i dać dziecku do szkoły.
Kupując zwróćmy zatem uwagę na ilość obrotów, ponieważ niektórzy sprzedawcy (szczególnie na aukcjach internetowych) używają określenia „sokowirówka” nawet w stosunku do wyciskarek wolnoobrotowych. Obroty 70-90/min wskazują na wolnoobrotową wyciskarkę. Wyciskarki wolnoobrotowe są coraz bardziej popularne w wersji kompaktowej (pionowe) z uwagi na zajmowanie w kuchni stosunkowo niewielkiej ilości miejsca. Zmieści się nawet w małej kuchni.
wolnoobrotowa
Czy to jest drogie? Klasyczna wyciskarka (pozioma) marki Clarus była w grudniu ub.r. w Biedronce (269 zł), może znów się wkrótce pojawi. Oczywiście za taką cenę jej wydajność czy jakość plastików nie będzie powalająca, ale jest od czego zacząć. Pionowa dosyć łatwo dostępna w sklepach AGD polska kompaktowa wyciskarka Zelmer kosztuje ok. 770 zł. Te zagraniczne pionowe (np. Omega, Hurom) są nieco lepsze gatunkowo i bardziej wydajne, lecz to już wydatek ponad 1200 zł.
hurom
Podobnie zbudowana jak Hurom ale mająca gorsze plastiki i sita wyciskarka pionowa mniej znanej marki Sapir kosztuje 450-500 zł. Najdroższe są wyciskarki poziome dwuślimakowe (bardzo mało odpadu, bo co dwa ślimaki to nie jeden), trwałe bo wykonane z nierdzewnej stali lecz przez to drogie (3700-4900zł).
angel
Zatem jak widać cenowo dla każdego coś dobrego, cena urządzenia nie powinna być wymówką. Ja po prostu sprzedałam na aukcjach internetowych trochę niepotrzebnych gratów z domu i przeczytanych książek – tym sposobem uzbierałam na wyciskarkę (pionowa), można wyciskać w niej wszystko co tylko przyjdzie mi do głowy, a także robić w niej soki, lody, mleko roślinne i tofu. Czysta frajda!
Wyciskarek szukajcie w sklepach naziemnych i internetowych, w serwisie aukcyjnym, w ogłoszeniach (czasem ktoś się przesiada na lepszy model i sprzedaje). Na początek wcale nie musi być ani najdroższa ani nawet nieużywana.
Najważniejsze to zacząć, zatem… do dzieła – witalność, młodość i odporność czekają! :)
___________________________________
 
 To piękne opracowanie znalazłam na tej stronie: http://www.akademiawitalnosci.pl/
Źródło: tutaj
 

środa, 22 maja 2013

Bądź zawsze otwarty na nowe




 
Bądź zawsze otwarty na nowe i każdego dnia zaczynaj dzień od nowa,
To jedyna recepta na pozbycie się z przeszłości wszystkiego co jest stare!
Stare niekoniecznie musi być złe, ale staje się blokadą nowego jak na dysku.
 

środa, 24 kwietnia 2013

Żyjąc z wrogiem

Żyjąc z wrogiem - rabusie
  by krystyna


Photo:moskitiera


Bohaterem pierwszego filmu jest pospolity pasożyt ludzki - tasiemiec uzbrojony.
W ciele człowieka potrafi on wyprodukować nawet 250 000 jaj dziennie. Osiada w ludzkim żołądku i jako cysta trafia do mózgu, mięśni lub oczu. Poznamy również pasożyta odpowiedzialnego za przenoszoną przez koty toksoplazmozę, która jet szczególnie groźna dla kobiet w ciąży.

Komary - gorączka hektyczna - malaria.
Malaria występuje w strefach tropikalnych Afryki, Ameryki Południowej i Azji.
Bardzo trudna do wyleczenia. I co ważne, po leczeniu wielu myśli, że są zdrowi. Po kilku latach może jednak dojść do nawrotu choroby.
Aby uniknąć zakażenia w czasie podróży do tropików zawsze trzeba stosować środki odstraszające owady, w nocy spać pod moskitierą i przyjmować leki przeciw malaryczne.
Ostatnio mikrobiolog z Akademii Med. Johnsa Hopkinsa - George Dimopoulos prowadzi badania, które rokują, że w przyszłości można będzie pozbyć się tej choroby już na zawsze.




I ostatni odcinek z serii "Obcy wewnątrz nas" - Rabusie.



Wiele osób (włączając mnie) nie lubi tematu - pasożyty. Nie jest to istotnie przyjemne zagadnienie, ale jeszcze bardziej nieprzyjemnie jeśli sobie nas wybiorą jako żywiciela.

Warto więc temat poznać, gdyż bywa, że mylnie diagnozuje się różne choroby, nie podejrzewając, że mamy lokatorów, często groźnych i trafna diagnoza może decydować o uratowaniu zdrowia, a nawet życia.
Oczywiście, nie należy się bać, wystarczy dbać o zdrowie, zdrowo się odżywiać, a nasz silny system immulogiczny potrafi nas obronić. Trzeba też zachować higienę osobistą, myć dokładnie ręce, owoce i warzywa. Ostrożnie korzystać z jedzenia w restauracjach. Gdy jestem w restauracji, nie jem już surowych posiłków co kiedyś czyniłam - zwłaszcza sałatek. Wolę wtedy korzystać z posiłków gotowanych, gorących.
Chyba, że mamy zaufanie do danej restauracji, jak np. Restauracja Surya w Warszawie,
gdzie surowe jedzenie jest przygotowywane na miejscu przez odpowiedzialny i rozmiłowany w surowym jedzeniu personel.

A to mój przykładowy posiłek restauracyjny.





I tym smacznym akcentem, kończę ten niesmaczny temat.

======

Dla zainteresowanych tematem, polecam książkę Małachowa "Życie bez psaożytów"

lub link:



piątek, 12 kwietnia 2013

Wykłady dr Ewy Dąbrowskiej

Wykłady dr Ewy Dąbrowskiej cz.1,2 i 3 będzie szła jedna za drugą.


Najlepsze, szczegółowe opracowanie diety proponowanej przez dr Ewę Dabrowską
znalazłam u Ani na blogu:  cudowne diety . Tutaj można znalęźć wszystko w tym temacie.

Dieta owocowo-warzywna dr E. Dąbrowskiej - najważniejsze pytania (Co to jest janignizowanie?)
link

Dieta oczyszczająca dr Dąbrowskiej

sobota, 6 kwietnia 2013

Dna moczanowa, podagra, hiperurykemia - objawy i metody leczenia.

DNA MOCZANOWA, PODAGRA, HIPERURYKEMIA - część 1.

 
Dna moczanowa powszechnie nazywana jest również artretyzmem, czy określana jako podagra. Od najdawniejszych już czasów wiadomo, że poza występującymi niekiedy genetycznymi przyczynami występowania tegoż schorzenia, jej głównym źródłem jest niewłaściwa przemiana materii. Uszkodzenia i obciążenia układu pokarmowego, w szczególności zaś jego odcinka trawiennego uniemożliwiają właściwą filtrację i rozkład kwasu moczowego. Podagra wiąże się zatem ze zwiększonym poziomem kwasu moczowego we krwi. Poziom ten wzrasta z wiekiem szczególnie u mężczyzn. Głównym zaś czynnikiem ją wywołującym, a jednocześnie negatywnie wpływającym na funkcjonowanie przemiany materii, a także nerek, są zawarte w spożywanych pokarmach puryny.

Puryna:

Puryna jest podstawą dwóch zasad azotowych wchodzących w skład kwasów nukleinowych DNA i RNA - adeniny i guaniny. Łączą się one komplementarnie z cytozyną i tyminą w DNA i z uracylem w RNA. Związku purynowe zawarte w związkach żywnościowych ulegają w organizmie rozkładowi do kwasu moczowego. Dlatego np. przy skłonności do hiperurykemii (nadmiar kwasu moczowego we krwi) należy ograniczyć "dowóz" substratów do produkcji kwasu moczowego do ok. 500 mg na dobę. Puryny ulegają w ustroju przemianom, których końcowych etapem jest u człowieka kwas moczowy. Jego pula w organizmie wynosi ok. 1200 mg u mężczyzn i nieco mniej u kobiet.
Produkty z dużą zawartością białka mają zwykle duże ilości związków purynowych. Stąd też produkty wysokobiałkowe należy spożywać z dużą ostrożnością. Uważać należy również na produkty mięsne z uwagi na zawarte w nich białko zwierzęce.

Zawartość puryn w 100 g produktu:
wyciągi mięsne 700 mg
wątroba 250 mg
łosoś 250 mg
śledź 210 mg
baranina 150 mg
cielęcina 190 mg
wołowina 150 mg
wieprzowina 150 mg
groch 145 mg
pstrąg 170 mg

Objawy:



Gdy spojrzeć na objawy dny moczanowej zauważyć można od razu charakterystyczne reakcje organizmu na podwyższony poziom kwasu moczowego we krwi. Najczęściej rozpoczyna się to od nagłego, niezrozumiałego bólu stawu, który zwykle ma swój początek nocą, bądź rano. Ból nasila się, aż w końcu staje się trudny do wytrzymania i zmusza człowieka do wizyty u lekarza. Problem w zdecydowanej większości przypadków dotyczy stawu śródstopno - paliczkowego palucha (wówczas nazywamy ją podagrą), który prócz bólu daje o sobie znać dość sporą opuchlizną, obrzękiem, skóra staje się zaczerwieniona, napięta i gorąca. Często stawu nie da się wprawić w ruch, co uniemożliwia naprawdę silny ból. Inne przypadki mogą dotyczyć stawu ramiennego (omagra), kolanowego (onagra), nadgarstka i stawów rąk (chiragra) czy stawów międzykręgowych (rachidagra).

Dna przebiega w zasadzie w czterech stadiach:
- bezobjawowo - może trwać nawet 20 - 30 lat nim się ujawni ostrym napadem dny
- ostrego zapalenia stawów - ta forma dotyczy zdecydowanie częściej mężczyzn niż kobiet, pojawia się pomiędzy 40-tym a 60-tym rokiem życie, głównie u osób otyłych, z nadwagą bądź po prostu lubujących się w ciężkostrawnym pożywieniu. Zapalenie to pojawia się nagle, zwykle nic go nie zapowiada. Jego wystąpienie może sprowokować nieduży uraz, spożycie dużego posiłku, większej ilości alkoholu, stres, zabieg chirurgiczny, zmęczenie, infekcja itp.
- okresów międzynapadowych
- przewlekłego zapalenia stawów

Istotą dny jest krystalizacja moczanów w płynie stawowym, tkankach, powodująca stan zapalny. Kryształy też można uwidocznić w badaniu mikroskopowym płynu stawowego lub wycinków tkankowych. W ok. 90 % przypadków dna jest schorzeniem wrodzonym, jednak daje o sobie znać zwykle dość późno. Niemniej jednak ważne jest właściwe rozpoznanie i analiza wszelkich objawów, wykonanie odpowiednich wyników i konsultacja medyczna, gdyż dna bardzo często występuje jako objaw kliniczny innych schorzeń, którym dna sama w sobie "jedynie" towarzyszy, bądź które jej towarzyszą.

Schorzenia towarzyszące:
I tak u 1/3 chorych na dnę moczanową występuje kamica moczanowa, z którą wiążą się również napady kolki nerkowej. U około 40% chorych w przebiegu tej choroby rozwija się białkomocz. W przypadku zaś dny przewlekłej często rozwijają się również wielostawowe zapalenia, niewydolność nerek, guzki dnawe (np. w małżowinach usznych). Często obserwuje się też stany mieszczące się w spektrum tzw. zespołu metabolicznego - insulino odporność i hiperinsulinomia, otyłość trzewna, upośledzona tolerancja glukozy, cukrzyca, dyslipoproteinemie, nadciśnienie tętnicze. Szczególnie wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się tych schorzeń towarzyszących ma miejsce w przypadkach zaniedbania stanu zdrowia. Mam tu na myśli głównie nie wprowadzenie zalecanych zmian w diecie, pozostawieni organizmu samego sobie i nie liczenie się z objawami, które dają nam znać o tym jaki jest stan wewnętrznych organów. Tak więc jak widać, zaleceń w kwestii diety i innych form leczenia nie można ignorować, gdyż może to prowadzić do znacznego pogorszenia ogólnego stanu zdrowia.

Hiperurykemia:
Dna może mieć charakter pierwotny i wtórny, częstsza jest jej postać wtórna, która ma miejsce wówczas gdy dna jest skutkiem innej choroby. I tak dna jest kliniczną manifestacją hiperurykemii, choć odwrotna sytuacja, tj. stwierdzenie hiperurykemii nie upoważnia do rozpoznania dny. Hiperurykemia może bowiem prowadzić do wystąpienia dny, jednak nie musi. Dlatego też rozróżniać należy te dwa różne od siebie określenia tj. podwyższone stężenie kwasu moczowego i dna moczanowa. Stężenie kwasu moczowego we krwi przekraczające 7 mg/dl określa się jako hiperurykemię, co stwarza zagrożenie dną.
Hiperurykemia może być pierwotna i wtórna. Pierwotna związana jest z uwarunkowanym genetycznie, nieprawidłowym działaniem enzymów uczestniczących w przemianach puryn w organizmie. Z kolei hiperurykemia wtórna - nabyta, może wynikać:
- ze zwiększonej ilości puryn w diecie
- z nadużywania alkoholu (zwiększony rozkład ATP, np. przy spożywaniu alkoholu kilka razy w tygodniu)
- z chorób nerek, będących przyczyną zmniejszonego wydalania z moczem kwasu moczowego
- z powodu zwiększonego rozpadu nukleotydów w ustroju (zwykle np. przy leczeniu nowotworów metodą chomio- czy radioterapii)

Część 1: link

SPOSOBY LECZENIA DNY MOCZANOWEJ - część 2.

Sposoby leczenia dny moczanowej skupiają się głównie na procesach oczyszczenia organizmu z wszelkich toksyn, a w szczególności na obniżeniu poziomu kwasu moczowego we krwi. Celom tym służy przede wszystkim właściwie opracowana dieta. I nie jest to bynajmniej dieta niezwykle rygorystyczna, której trudno się trzymać. Wiąże się ona głównie z wypracowaniem u osoby cierpiącej na dnę moczanową takiego sposobu odżywiania, który zapobiegnie dostarczaniu do organizmu nadmiaru puryn, tłustych i ostrych pokarmów czy alkoholu. Tłuste i ciężkie jedzenie jak wiadomo od wieków, osłabia znacznie układ pokarmowy, żołądek i jelita, a tym samym osłabia również ludzki organizm, układ immunologiczny, a co za tym idzie wpływa negatywnie na wszelkie aspekty ludzkiego życia.


W wielu krajach, w tym również w Polsce społeczeństwa nie potrafią jeszcze wyobrazić sobie życia według jakiejś określonej diety. Przeciętnemu człowiekowi słowo dieta kojarzy się z rygorystycznymi zakazami odnośnie spożywania pokarmów, pożywieniem niesmacznym i niezbyt sycącym. Jest to jednak związane z niewłaściwym sposobem rozumienia tego słowa. Dieta mylnie utożsamiana jest z góry z "dietą fit", czyli dietą odchudzającą. Należy uświadomić sobie przede wszystkim, że dieta to nic innego jak racjonalny, odpowiednio dopracowany i dobrany dla danego organizmu sposób odżywiania, który ma zapewnić organizmowi niezbędną ilość witamin i składników odżywczych, potrzebnych mu do jego indywidualnego trybu życia. Nie należy zatem diety traktować jedynie jako listy wyrzeczeń, gdyż jest to w głównej mierze lista możliwości i kompozycji produktów żywnościowych, właściwego sposobu ich łączenia i przygotowania tak by składniki odżywcze nie zostały utracone w toku przygotowania posiłku, a przy okazji dostarczyły nam całej niezbędnej gamy witamin i minerałów.
Owszem przyznać należy, że dla osoby lubującej się w ewidentnie tłustej i ostrej kuchni wprowadzenie jakiejkolwiek diety nie będzie sprawą łatwą. Dla pocieszenia jednak wskazać również trzeba, że tak samo osoby lubujące się w jedzeniu jakichś określonych grup pokarmów - np. wyrobów mącznych czy tylko zbożowych, nie będą łatwo przechodziły na dietę racjonalną. Niemniej jednak równoważenie składników odżywczych pozwala wprowadzić w organizmie człowieka odpowiedni balans, co zapewnia mu zdrowie i dobre samopoczucie.

No, ale wracając do tematu, skupmy się zatem na ograniczeniach jakie pociąga za sobą stwierdzona u danej osoby dna moczanowa, nie zapominając jednocześnie o wszelkich pozytywnych aspektach leczenia. Dna nie jest w zasadzie możliwa do wyleczenia metodami farmakologicznymi. Zażywanie środków nabywanych w aptekach na osłabienie objawów tego schorzenia ma raczej działanie tymczasowe, może pomóc chwilowo zneutralizować ból, czasowo pozbyć się opuchlizny itd. Jednak co najważniejsze, nie pozwoli nam na stałe bądź na dłuższy okres czasu obniżyć poziomu kwasu moczowego we krwi. To w zasadzie mało możliwe bez wprowadzenia konkretnych nawyków żywieniowych, czy działań profilaktyczno-leczniczych przy wykorzystaniu ziół czy soków z warzyw i owoców.

Leczenie zatem dny to właściwie trzy najważniejsze kroki:

1. Zmiana sposobu odżywiania:

Przede wszystkim wyeliminowanie z diety nadmiaru mięsa, wszelkiego rodzaju podrobów, kiełbas, skorupiaków, tuńczyków, makreli, śledzi i innych ryb (nie wszystkich), roślin strączkowych - grochu, fasoli szparagowej, bobu, tłuszczów zwierzęcych - głównie smalcu i margaryn, rezygnacja z alkoholu, w szczególności piwa, a także ograniczenie spożycia tłustych serów, ostrych dodatków jak papryczki, musztardy i inne ostre sosy. Nie wskazane jest także picie mocnej herbaty, kawy, kakao i spożywanie czekolady. To tylko niektóre przykłady, które należy rozszerzyć o stosowną wiedzę w tym zakresie. Najlepiej, jeśli nie mamy sami tyle chęci i ciekawości by wyszukać co można, a czego nie, udać się z prośbą o wskazanie odpowiedniej listy do dietetyka - taka wizyta na pewno nie zaszkodzi. Zwróćmy uwagę, że nie piszę tutaj o absolutnym i całkowitym zakazie spożywania tychże pokarmów.
Choć nie ukrywam, że z uwagi również na wiele innych opracowań w zakresie leczenia różnych schorzeń z chęcią poradziłabym Wam całkowite wyeliminowanie mięsa (osobiście nie jadam) czy smalcu. Ponieważ jednak z własnych obserwacji wiem, że nie jest ludziom łatwo z tego zrezygnować zwracam jedynie uwagę, że jeśli już spożywacie mięso, zważajcie na jego jakość, zawarty w nim tłuszcz, starajcie się jeść mięso chude, ze sprawdzonych masarni, a przede wszystkim nie jedzcie go zbyt często - maxymalnie dwa razy w tygodniu.
Starajcie się tak samo w miejsce serów tłustych wprowadzić chude, zamiast smalcu stosować oliwę z oliwek, zwiększyć ilość spożywanych warzyw i owoców, bądź to surowych, bądź przygotowanych na parze (tu uwaga na rośliny strączkowe, nie wskazane w tej diecie). Wskazane jest za to spożywanie dużych ilości wiśni i czereśni. Przygotowując herbatę wyciągajcie torebkę szybciej, wprowadźcie do diety również inne herbaty - zieloną, czerwoną, yerba mate. Pijcie zioła i soki z warzyw i owoców, szczególnie po tym, jak pofolgujecie sobie w sposób nie wskazany i zjecie coś, czego jeść nie powinniście. Starajcie się nigdy nie przesadzić, możecie to przepłacić zdrowiem na 10 dni do nawet 3 tygodni. Tyle mniej więcej potrafią utrzymywać się ataki dny (kiedy jest nie leczona) i oczywiście mogą wrócić za każdym razem, gdy zapomnicie o diecie.

2. Terapia przepłukująca:

Przy użyciu niektórych ziół leczniczych tzw. klasztornej medycyny można wspomóc wydalanie kwasu moczowego przez nerki. W tym celu trzeba pić 2 - 3 litrów wody dziennie. Osobiście profilaktycznie stosuję terapie przepłukującą nerki i kilka razy w miesiącu piję przez dwa dni mieszanki ziołowe dla zachowania sprawności pracy nerek i oczyszczenia organizmu z toksyn. Tu dla mnie dużą rolę odgrywa ziele skrzypu polnego, który w Polsce można zbierać na łąkach w ogromnych ilościach. Oczywiście do nabycia jest on w każdej zielarni.
Mieszanka ziołowa:

Zioła zawarte we wskazanej poniżej mieszance wspomagają wydalanie kwasu moczowego przez nerki. Cel tej terapii należy uznać za osiągnięty, jeśli mocz stanie się przejrzysty, prawie jak woda i nie będziemy odczuwać nieprzyjemnego zapachu, co jest ostatnio coraz częstszą przypadłością z uwagi właśnie na niewłaściwy sposób odżywiania się i spożywanie napojów słodzonych i gazowanych. Dla sukcesu napar powinien być przyjmowany przez ok. 6 tygodni.

Skład:
30 g ziela pokrzywy,
20 g liści brzozowych,
30 g korzenia i ziela mniszka lekarskiego,
20 g liści porzeczki
Przygotowanie:
2 łyżeczki mieszanki ziołowej zalać 1 filiżanką wody, gotować 30 minut i przecedzić. Pić 3 filiżanki dziennie przed każdym posiłkiem. Aby w czasie diety poskromić apetyt najlepiej przed jedzeniem pić 1 filiżankę naparu, popijając 2 szklankami wody.

Napar z kory wierzbowej:
1 łyżeczkę drobno pociętej kory wierzbowej zalać filiżanką wrzątku, odstawić na 20 minut i przecedzić. Pić 5 - 9 filiżanek w ciągu całego dnia.

3. Zdrowy tryb życia:
W miarę możliwości unikajcie nadmiernego wysiłku fizycznego, w szczególności w okresie osłabienia czy wymęczenia organizmu, jak również strzeżcie się przed wyziębieniem ciała. Przy przeziębieniach objawy podagry chętniej dają o sobie znać.
Co dostarczyć organizmowi?

Przy dnie moczanowej należy dopomóc organizmowi w uzupełnieniu niezbędnych wartości odżywczych i witamin. Zalecane jest zatem picie ziół o działaniu przeciwzapalnym i regeneracyjnym, niektórzy polecają przyjmowanie suplementu Shark Aid, czyli chrząstki rekina, która odbudowuje maź stawową i poprawia ruchomość stawów. Ważne są również środki regenerujące tkankę kostną, odpowiednie ilości kwasu Omega-3, które najlepiej dostarczyć organizmowi we właściwych pokarmach podobnie jak witaminę E. Również popularnym ostatnio środkiem leczniczym różnego rodzaju schorzeń jest sok Noni z Thaiti (o którym mowa była w temacie stwardnienia rozsianego) oraz Pure Yucca.

Jukka znana jest jako "drzewo życia" - tak nazywają ją Indianie, którzy od tysięcy lat znają jej wartości lecznicze. To wspaniały środek odtruwający i oczyszczający. Jest otrzymywany z wiecznie zielonej rośliny pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych, Meksyku i Karaibów. Przypomina trochę palmę, ma gruby pień i liście w kształcie mieczy. Należy do rodziny liliowatych. W tym miejscu podkreślam również jak ważne jest prawidłowe oczyszczenie organizmów z wszelkich toksycznych złogów w nim pozostających, które mogą blokować i uniemożliwiać prowadzenie właściwej walki z chorobą. W końcu wszelkie bakterie które w nas "siedzą" utrudniają właściwe funkcjonowanie organizmu.

W przypadku leczenia farmakologicznego konieczne są w każdym indywidualnym przypadku konsultacje medyczne z lekarzem specjalistą. Należy być bardzo ostrożnym w przyjmowaniu leków, gdyż różne z nich mają różne działanie na organizm. Na przykład należy zdecydowanie wystrzegać się ASPIRYNY przy objawach dny i stwierdzonej hiperurykemii, gdyż lek ten powodować może wzrost stężenia kwasu moczowego w surowicy.

Opracowanie:
wismaya

Część 2:
link

czwartek, 3 stycznia 2013

Zima, pomarańcze i goździki.


 
Mamy już nowy 2013 rok. Z tej okazji pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim osobom, które zawitają w moje skromne progi.
Niech to będzie dla każdego z nas najlepszy, pomyślny, najszczęśliwszy rok!

Pomarańcze, ze względu na ich piękną barwę i kulisty kształt, od wieków kojarzono ze słońcem, które jako niezbędne do życia symbolizuje płodność, rozród i energię życiową. W wielu mitologiach pomarańczę jako „Złote Jabłko” wiązano z historią powstania świata. Do dziś wierzy się, że owoc ten wręczony komuś w darze, zapewnia pomyślność i szczęście.

Zdjęcie: Dieta na zimę


 Gdy ogarnia nas zimowe zniechęcenie, posiłkujmy się zapachami, najlepiej tymi, które przywodzą nam miłe skojarzenia, np. świąteczne. Cynamon, skórka pomarańczy, laseczka wanilii, goździki, imbir niech goszczą w naszych domach nie tylko w Wigilię. Niech odstraszają od nas wszelkie grypy i przeziębienia.
Dobrze jest przyozdobić stoły pomarańczami z powtykanymi w skórkę goździkami (to samo można zrobić z innymi cytrusami, nawet z jabłkami, ale będą na krótko), które pachną wspaniale nawet przez kilka tygodni.

Więcej pomysłów na pomarańcze i goździki, a także herbatki, nalewki z udziałem pomarańczy i goździków można znaleźć w google:
tutaj

Informacje o pomarańczach w dużych szczegółach i pięknie podane można znaleźć tutaj:
Pomarańcze