niedziela, 30 września 2012

Moje ostatnie " podskoki' na innej półkuli.


Czy to prawda, że od kwietnia do października upływa ni mniej ni więcej tylko CAŁE PÓŁ ROKU?
Nie mieści się to w mojej starej głowie - ale w niej to się już dużo nie miesci. Tyle przeżyłam wspaniałych chwil z moimi kochanymi dziećmi, wnukami, prawnukami, kuzynostwem i przyjaciółmi. Gdybym chciała to opisać nie starczyłoby mi papieru i nie starczyłoby mi już nawet czasu, bo do wyjazdu pozostało już tylko parę godzin.

Wszystkim chcę serdecznie podziękować za cudowne chwile wspólnie spędzone, za troskę o mnie i moje zdrowie i za wszystko.
 Witałam Kanadę w chłodny  kwietniowy dzień.  Trochę się nawet zaziębiłam i zastosowano dla mnie kurację imbirową. Przyznam, że zawsze lubiłam imbirek, łącznie z piwkiem imbirowym, ale po tej kuracji ja poczułam się lepiej, ale imbirku już nie pragnęłam więcej.

Wygląda na to, że odjazd też będę miała w chłodny październikowy dzień.
Byłam też i w USA, którą wspominam bardzo serdecznie.

Tak się złożyło, że w czasie mojego pobytu na tej półlkuli  przypadała moja  rocznica urodzin. To tylko 83- cie.
Miło było usłyszeć serdeczne życzenia, które niekiedy wzruszały do łez.
Takie życzenia zamieściła na blogu córka - z całą rodziną. Przyznam, że wzruszyłam się do łez - ale były to ŁZY SZCZĘŚCIA.

Wszystkim serdecznie dziękuję i życzę zdrowia, szczęścia i miłości oraz wszystkiego najlepszego.

 
Do usłyszenia w Polsce.

2 komentarze: